Urlop macierzyński dla matek I kwartału; 1 zł za dodatkową godzinę w przedszkolu
Prawo do dłuższych urlopów macierzyńskich będą mieli także rodzice dzieci urodzonych w I kwartale 2013 r. - poinformowała Aneta Siejka z ruchu "matek I kwartału" po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem. - Roczny urlop macierzyński stał się w Polsce faktem - powiedział Donald Tusk.
26.04.2013 | aktual.: 26.04.2013 16:43
Premier podkreślił, że dłuższe urlopy dla rodziców wszystkich dzieci z 2013 r. to inwestycja w polskie dzieci i polskie rodziny. Dodał, że udało się uzyskać środki na finansowanie tej zmiany.
- Biorąc pod uwagę możliwości finansowe, szukaliśmy jakiegoś momentu, który z jednej otwierałby jak najszerzej wrota do rocznego urlopu, a z drugiej strony byłby nacechowany odpowiedzialnością za finansową kondycję państwa - powiedział Tusk.
Zaznaczył, że zgadzał się w 100 proc. z argumentacją rodziców z ruchu "matek I kwartału", ale musiał brać pod uwagę możliwości finansowe państwa. Jak podkreślił premier, "wielkie wrażenie" zrobiła na nim determinacja matek i ojców z ruchu oraz "kultura dialogu".
- Jeśli dzisiaj stać nas, ze względu na wygenerowanie pewnych środków, na jeszcze jedną inwestycję, to niech to będzie inwestycja w polskie dzieci i polskie rodziny. Rok 2013 miał być rokiem rodziny, dlatego te postanowienia, chociaż nie były proste, uzyskały podstawę finansowania - podkreślił Tusk. - Powiem szczerze, kamień z serca mi spadł - dodał.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami rządu 1 września mają wejść w życie przepisy wydłużające urlopy macierzyńskie do roku. Miały objąć rodziców dzieci urodzonych po tej dacie, a także osoby, które będą wtedy na urlopach, czyli do dłuższych urlopów mieliby prawo rodzice dzieci urodzonych po 17 marca. Wywołało to protesty, powstał ruch "matek I kwartału", który domagał się, by nowymi przepisami objąć cały rocznik 2013.
Sześciolatki w szkołach i 1 zł za dodatkową godzinę w przedszkolu
W 2014 r. do szkoły powinny obowiązkowo pójść sześciolatki urodzone między styczniem a lipcem 2008 r. - powiedział premier Donald Tusk. Zapowiedział też, że od 1 września 2013 r. opłata za każdą dodatkową godzinę przedszkola wyniesie nie więcej niż złotówkę.
- Będziemy proponowali, aby w 2014 r. do szkoły obowiązkowo poszły sześciolatki, które urodziły się między styczniem a lipcem (2008 r.), natomiast ta druga połówka sześciolatków (urodzonych od lipca do grudnia 2008 r.) będzie miała ten obowiązek w 2015 r. - zapowiedział premier.
Szef rządu tłumaczył, że zmiana ta ma uspokoić obawy rodziców, dotyczące różnic między sześcio- i siedmiolatkami, które po 1 września 2014 r. miałyby uczyć się w tych samych klasach. - Sytuacja, kiedy w klasie będzie sześciolatek z grudnia (2008 r.) i siedmiolatek ze stycznia (2007 r.) oznacza dwa lata różnicy. To jest trauma dla rodziców i ja tę traumę rozumiem - zapewnił Tusk.
Zgodnie z obecnie obowiązującą ustawą o systemie oświaty, 1 września 2014 r. do szkół miały pójść wszystkie dzieci urodzone w 2008 r., czyli ok. 400 tys. sześciolatków. Według MEN w roku szkolnym 2012/13 do pierwszej klasy szkoły podstawowej poszło 17,62 proc. sześciolatków; w 2011/12 - 19,43 proc.; w 2010/11 - 9,4 proc.; a w pierwszym roku reformy 2009/10 - 4,25 proc. Przeciwko reformie protestuje m.in. Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców, które zbiera podpisy pod wnioskiem o ogólnopolskie referendum edukacyjne, mające zapobiec obowiązkowemu posyłaniu sześciolatków do szkół.
Premier zapowiedział też, że w najmłodszych klasach 1-3 będzie nie więcej niż 25 uczniów. - Chcemy, aby ustawowo limit w klasach 1-3 wynosił 25 dzieci - mówił. Zaproponował też wprowadzenie do szkół rozwiązania, które "złagodzi niepokój rodziców o różnice w wieku w obrębie jednej klasy".
- Będziemy chcieli tak tworzyć te klasy, aby w jednej klasie znajdowały się dzieci starsze, a w drugiej dzieci młodsze - powiedział Tusk.
W komunikacie przesłanym PAP resort edukacji wyjaśnił, że w szkołach, gdzie utworzonych będzie więcej niż jeden oddział klasy pierwszej, dzieci zostaną dobrane do poszczególnych klas według wieku, począwszy od najmłodszych. - Dzięki temu w oddziałach klasowych będą skupione dzieci w zbliżonym wieku - dodało MEN.
Na piątkowej konferencji premier zapowiedział też, że od 1 września 2013 r. opłata za każdą dodatkową godzinę opieki przedszkolnej wyniesie nie więcej niż złotówkę.
- Mogę dzisiaj zakomunikować, że jest decyzja ostateczna, że program przedszkolny już od września 2013 r. będzie obejmował tym projektem "złotówka za godzinę" wszystkie (dodatkowe) godziny pobytu dziecka w przedszkolu - powiedział szef rządu. Tłumaczył, że propozycja ta ma uchronić rodziców przed nadmiernymi kosztami pobytu dziecka w przedszkolu.
Obecnie, jeśli dziecko przebywa w przedszkolu dłużej niż pięć godzin, gminy obciążają rodziców opłatami, których wysokość same ustalają. W Polsce są gminy, które w ogóle nie pobierają opłat z tego tytułu, jak i takie, gdzie opłata wynosi powyżej 3 zł za godzinę. Z danych MEN wynika, że ok. 60 proc. dzieci przebywa w przedszkolach dłużej niż 5 godzin dziennie.
Premier poinformował, że na program przedszkolny przeznaczonych zostanie dodatkowych 200 mln zł; decyzja ta została uzgodniona z ministrem finansów. Początkowo na dofinansowanie edukacji przedszkolnej w budżecie na 2013 r. przeznaczono 320 mln zł; środki te zostały zapisane w budżecie w formie dotacji celowej.
- Ponad 500 mln zł wydamy w roku 2013 i to oznacza, że pięć godzin jest bezpłatnych, a każda następna, a więc szósta, siódma, ósma, dziewiąta, a jak trzeba także dziesiąta kosztować będzie rodzica złotówkę, nie więcej - powiedział Tusk. Dodał też, że pieniądze te będą służyć upowszechnianiu edukacji przedszkolnej. - W ten sposób powstaje program, który finansuje i niską cenę, i większą liczbę miejsc w przedszkolu - zapewnił Tusk.
Upowszechnianie edukacji przedszkolnej oznacza także, że coraz młodsze dzieci mają mieć prawo do korzystania z przedszkoli. W projekcie MEN termin wprowadzenia prawa czterolatków do edukacji przedszkolnej to 1 września 2015 roku; termin dla trzylatków to 1 września 2017 r.
W 2012 r. rząd pracował nad pomysłem takiego dofinansowania opieki przedszkolnej, by od 1 września 2013 r. opłata za szóstą i siódmą godzinę obecności dziecka w przedszkolu wynosiła maksymalnie 1 zł. MEN przygotowało w tej sprawie założenia do projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Rząd się jednak z tego projektu wycofał, uznając, że nie daje on gwarancji, iż rodzice nie będą musieli płacić więcej pieniędzy za kolejne godziny opieki przedszkolnej, tzn. ósmą, dziewiątą i następne. Chodziło o to, że decyzje w tej sprawie nadal podejmowałyby gminy.
Propozycje premiera dotyczące obniżenia opłat za przedszkola z zadowoleniem przyjął Związek Nauczycielstwa Polskiego. Natomiast decyzja premiera w sprawie obowiązku szkolnego sześciolatków jest - jak oświadczył prezes ZNP Sławomir Broniarz - "zaskakująca, choć racjonalna w swojej argumentacji".
"Podzielenie wprowadzania obowiązku szkolnego sześciolatków na dwa etapy ma swoje plusy i minusy. Na pewno pozwoli na uniknięcie skumulowania w jednym roku dwóch roczników uczniów, dzięki czemu możliwe będzie tworzenie mniejszych liczebnie oddziałów klasowych, co z kolei sprzyjać będzie lepszej, bardziej zindywidualizowanej pracy nauczycieli i korzystnie wpłynie na końcowe efekty edukacyjne uczniów" - skomentował Broniarz w oświadczeniu, podkreślając, że minusem byłoby dalsze odwlekanie przez rząd reformy obniżenia obowiązkowego wieku szkolnego do sześciu lat.
Dodatkowe 200 zł zasiłku pielęgnacyjnego
Tusk przeprosił za opóźnienia w wypłatach zwiększonej od kwietnia kwoty zasiłku pielęgnacyjnego dla rodziców niepełnosprawnych dzieci. Dodał, że wszyscy uprawnieni otrzymają należne pieniądze i "nikt nie poniesie uszczerbku".
Od kwietnia tego roku o 200 zł wzrósł zasiłek pielęgnacyjny dla rodziców dzieci niepełnosprawnych, którzy sprawują nad tymi dziećmi całodobową opiekę. - Otrzymałem informacje od przedstawicieli zainteresowanych rodziców, że te pieniądze nie do wszystkich gmin jeszcze dotarły - zaznaczył premier.
- Chcę wszystkich rozczarowanych bardzo przeprosić; ta operacja trwa kilka tygodni i nie wszystkie instytucje były w stanie w tak krótkim czasie doprowadzić do tego, że pieniądze znajdą się w ośrodkach pomocy społecznej - mówił szef rządu. Dodał, że każdy, komu to świadczenie przysługuje, otrzyma je, zaś "opóźnienie będzie kilkudniowe".
- Ci, którzy do tej pory nie dostali tych 200 zł, w maju otrzymają tę kwotę za kwiecień, a pod koniec maja 200 zł za maj. Nikt tutaj uszczerbku nie poniesie - powiedział Tusk. Dodał, że "odpowiedzialni za tę sprawę pracowali bardzo intensywnie przez ostatnie trzy tygodnie; po prostu nie dali rady i stąd kilka dni zwłoki".
O planowanej podwyżce świadczeń pielęgnacyjnych Tusk mówił w połowie marca. Jak wówczas podkreślał szef rządu, rodzice dzieci niepełnosprawnych, którzy zmuszeni są zrezygnować z jakiejkolwiek pracy zawodowej, by się nimi opiekować, "powinni otrzymywać taką pomoc finansową od państwa, która będzie przynajmniej w jakiejś części ekwiwalentem wynagrodzenia w pracy zawodowej".
Zwiększenie świadczenia pielęgnacyjnego o 200 zł ma obowiązywać od kwietnia do końca 2013 r., a od początku 2014 r. świadczenie to ma się zwiększać tak, aby w ciągu pięciu lat osiągnąć pułap płacy minimalnej. Po podwyżce omawiane świadczenie wynosi 820 zł, a po osiągnięciu pułapu płacy minimalnej ma osiągnąć 1600 zł brutto.
W myśl rządowego programu wspierania osób uprawnionych do świadczenia pielęgnacyjnego z podwyżki o 200 zł może skorzystać - według resortu pracy - ok. 95 tys. osób, które pobierają świadczenie pielęgnacyjne. Są to rodzice dzieci niepełnosprawnych ze znacznym stopniem niepełnosprawności, którzy mają wskazania i którzy poświęcają swój czas, rezygnują z pracy lub jej nie podejmują i opiekują się swoimi dziećmi.
Na konferencji prasowej premier poinformował również m.in., że zostanie podniesiony zasiłek o 200 zł dla osób opiekujących się niepełnosprawnymi.