Urban: w czwartek spotkałem się z Michnikiem
Jerzy Urban spotkał się w czwartek z Adamem Michnikiem, z którym rozmawiał na temat czwartkowych obrad komisji śledczej. Urban odpowiadał w piątek na pytanie Bogdana Lewandowskiego, dotyczące jego stosunków z Adamem Michnikiem. Jak zeznał, obecnie widuje się z Michnikiem "tak z raz na dwa miesiące".
07.03.2003 11:35
Pytany o ostatnie spotkanie z Michnikiem Urban odpowiedział, że widział się z nim w czwartek i rozmawiali o czwartkowych obradach komisji (wtedy zeznawał Urban - przyp. red.). "Muszę przyznać, że jestem trochę skonfundowany tą informacją" - powiedział Lewandowski. "Ja też" - odpowiedział Urban.
Opowiadając o swoich wcześniejszych kontaktach z Michnikiem, Urban powiedział, że "poznał go, jak jeszcze nosił krótkie spodenki". "Poznałem go, kiedy on nosił krótkie spodenki - był uczniem. Potem znajomość była w sposób sporadyczny kontynuowana. Pod koniec lat 50., kiedy on nadal był uczniem, w 'Klubie Krzywego Koła', w który żeśmy obaj bywali na jakiś takich dyskusjach. W związku z likwidacją tej instytucji, ten kontakt się urwał, ale sporadycznie się pojawiał w latach 60. (...). W 1968 r. byłem przesłuchiwany w jego sprawie w MSW" - powiedział Urban.
Redaktor naczelny "Nie" dodał, że jego kontakty z Michnikiem zostały zerwane w latach 70., kiedy Urban, jako członek redakcji "Polityki" - jak powiedział - "pilnie dbał, aby nie obciążać naszego zespołu żadnymi kontaktami z opozycją".
"W latach 80. spotkałem Adama Michnika na politycznym wiecu w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich. Wówczas on nazwał mnie tam publicznie swoim przyjacielem. Ja zaprotestowałem, powiedziałem: 'Przesada'. To się działo w atmosferze wiecu przeciwko mnie - wystąpiłem wtedy z tej organizacji ostentacyjnie" - powiedział redaktor naczelny "Nie".
Urban dodał, że kiedy został rzecznikiem rządu "zobowiązany był stronić" od "tego typu kontaktów". "Chciałem za wiedzą przełożonych spotkać się z jakimś z opozycjonistów (...). Nie uzyskiwałem zgody" - stwierdził Urban. "Poza tym Michnik siedział w więzieniu, a ja go zwalczałem, klasyfikując jako herszta tej ekstremy, która zagraża państwu" - powiedział.
Kontakty z Michnikiem Urban ponownie nawiązań - jak zeznał - w okresie Okrągłego Stołu. "Krok ku większej komitywie nastąpił, kiedy Adam Michnik przed wyborami się u mnie pojawił, z taką troską, że 'Solidarność' przegra wybory, żeby im pomóc, żeby uwiarygodnić układ Okrągłego Stołu" - powiedział.
"Potem stopniowo nastąpiło odtworzenie zrazu chłodnych, a potem cieplejszych kontaktów towarzyskich. Ich płaszczyzną jest raczej kuchnia mojej żony, która jest przedniejsza niż oferty dyskusji politycznych, jakie ja mogę Michnikowi oferować. Od czasu do czasu, niezbyt często kontakt towarzyski między nami jest (...). Przyjaźnią bym tego nie nazwał, bo przyjaźń wymaga (...) większej spoistości politycznej (...). Coraz trudniej mi dotrzymywać zainteresowaniom damsko-męskim, a także coraz mniej mogę pić (...) Jakoś tak się porozumiewamy w wielu sprawach, czy nawet zbliżamy w swoich poglądach niepublicznie prezentowanych" - stwierdził Urban. (jask)