PolskaUrban: Rywin mówił, że wysłał go Kwiatkowski

Urban: Rywin mówił, że wysłał go Kwiatkowski

Latem 2002 r. Lew Rywin nie zaprzeczał, że złożył ofertę Agorze i przyznawał mi, że wysłał go prezes TVP Robert Kwiatkowski - zeznał w procesie Rywina redaktor naczelny "Nie" Jerzy Urban. Świadkami tego dnia byli też właściciel Polsatu Zygmunt Solorz i były członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Adam Halber.

Urban: Rywin mówił, że wysłał go Kwiatkowski
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

22.01.2004 | aktual.: 22.01.2004 18:36

Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował proces Rywina, oskarżonego o płatną protekcję wobec Agory. Z uwagi "na stan zdrowia" premier Leszek Miller będzie zeznawał w procesie nie 30 stycznia, jak pierwotnie planowano, lecz 20 lutego.

Sąd zwrócił się też do zakładu kryminalistyki Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o uzupełniającą opinię co do taśmy z nagraniem rozmowy Rywina z Adamem Michnikiem. Po zbadaniu tej taśmy Agencja nie stwierdziła "naruszenia integralności nagrania" ani prób jego montowania czy występowania przerw, ale podkreśliła, że dla ostatecznej opinii potrzebny jest jej oryginał nagrania. Sąd do tej prośby się przychylił.

Urban opowiadał, że 23 lipca, dzień po konfrontacji Rywina i Michnika u premiera, Michnik rozmawiał z nim o sprawie. "Michnik wiedział, że dobrze znam Rywina, a mnie to interesowało jako zagadka psychologiczna" - zeznał Urban. Już wówczas, według Urbana, Michnik miał wykluczać, by to premier przysłał Rywina do Agory, bo mówił, że sam na tyle blisko znał się z Millerem, iż nie potrzebował żadnych pośredników. "Żadne wspólnictwo między Leszkiem Millerem i Lwem Rywinem nie zachodziło" - oświadczył Urban. Dodał, że dowiedział się, iż Michnik dwukrotnie spotykał się z premierem w sprawie ustawy o rtv i miał zapewnienie Millera, że w tej sprawie dojdzie do kompromisu.

"Czy mam palnąć sobie w łeb?"

Dzień później do redakcji Urbana przyjechał Rywin. Według świadka, był wtedy bardzo zdenerwowany. Swą wizytę w Agorze uznawał za największy błąd w życiu i pytał, czy ma "palnąć sobie w łeb", ale zarazem nie zaprzeczał wizycie u Wandy Rapaczyńskiej, u Michnika i konfrontacji u premiera.

Urban mówił, że będąc ciekaw, "co to wszystko miało znaczyć, co on wyrabia", pytał Rywina, kto go przysłał. "Przecież już powiedziałem to im" - miał odpowiedzieć Rywin, co Urban odnosi do konfrontacji. "Wtedy spytałem czy to Kwiatkowski. Rywin powiedział: no tak" - relacjonował świadek. Na pytanie sądu, czy Rywin wymienił też wtedy inne nazwiska, Urban odpowiedział, że nie zapamiętał, czy Rywin wymienił też Andrzeja Zarębskiego.

Rywin spotykał się z Urbanem także pod koniec listopada 2002 r. Wtedy także miało z jego ust paść zdanie: "Ja pierwszy Millera nie zaatakuję". "Odebrałem te słowa jako sygnał, który mam przekazać" - zeznał szef "Nie". "Nie drążyłem tego, być może nie chcąc być pośrednikiem w tej sprawie" - powiedział świadek, zaznaczając, że nie przekazał tych słów.

Oświadczył też, że w sierpniu 2002 r. rozmawiał o sprawie z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, który pokazał mu notatkę Rywina. "'Moim zdaniem, to są krętactwa' - powiedziałem prezydentowi, zwracając uwagę, że nie było tam np. wzmianki o konfrontacji u premiera" - zeznał Urban. Gdy sąd okazał mu tę notatkę, świadek oświadczył, że ją źle zapamiętał, bo jednak jest w niej mowa o konfrontacji Rywina i Michnika u premiera.

Poproszony o opisanie Rywina, Urban powiedział, że znał go jako człowieka "bardzo kompetentnego, bardzo rzeczowego, godnego zaufania, inteligentnego, ciepłego w obcowaniu z ludźmi, uczynnego - same superlatywy z wyjątkiem patologicznego lęku przed żoną".

49% udziałów

Kiedyś to było stresujące, a teraz zaczyna być ciekawe. Mamy przynajmniej sześć relacji z jednego spotkania, czyli "sceny konfrontacji" i zastanawiam się, ile jeszcze, wraz z upływem czasu, nowych interpretacji się pojawi - powiedział Robert Kwiatkowski. "Świadek ma prawo do przedstawiania tego tak, jak pamięta. To nie jest nic nowego, pan Urban w zasadzie wiernie powtórzył to, co mówił przed komisją, i to, co prawdopodobnie mówił w prokuraturze" - podkreślił prezes TVP.

Solorz był pytany głównie o negocjacje Agory z Polsatem na temat możliwego zakupu udziałów w telewizji, która planowała wejście na giełdę i chciała powiększyć swój kapitał. Solorz podkreślał, że według obowiązującej i wtedy, i dziś ustawy o rtv Polsat mógł bez zgody KRRiT sprzedać tylko 49% udziałów, a Agora była zainteresowana kupnem większościowego pakietu. "Oni przyjęli to do wiadomości i weszli w ten proces" - tak odpowiedział na pytanie sądu, czy mimo wszystko Agora była zainteresowana kupnem 49% udziałów.

Sąd drążył też sprawę zeznań złożonych przez Wiesława Walendziaka z PiS i członka KRRiT Jarosława Sellina. Powiedzieli oni, że na spotkaniu Solorza z ówczesnym szefem gabinetu politycznego premiera Lechem Nikolskim szef Polsatu miał zostać spytany: "Co możemy dla ciebie zrobić, żebyś nie sprzedawał się Agorze". Solorz przedstawił tę rozmowę w innym kontekście: mówił, że rzeczywiście pytano go, co w związku z pracami nad ustawą o rtv można zrobić dla prywatnych nadawców oraz czy rzeczywiście chce "sprzedać się Agorze". "Odpowiedziałem, że jeśli będzie dobra oferta, to możemy się sprzedać" - odparł Solorz. Indagowany przez prok. Katarzynę Kwiatkowską, czy tylko Nikolski, czy także premier rozmawiał z nim o ustawie, szef Polsatu odparł, że "rozmawiał z wieloma osobami, z premierem prawdopodobnie też".

W czasie tej rozmowy z Nikolskim w gabinecie ministra miał się pojawić także Kwiatkowski. Z wypowiedzi Solorza nie wynikało, czy on także dopytywał się, "co można dla niego zrobić". Nikolski zaś miał wtedy zaproponować, by Solorz z Kwiatkowskim "dogadali się" w sprawie dzielących ich kwestii - według świadka były to sprawy związane z abonamentem, dostępem komercyjnych mediów do archiwów TVP i wpływami z reklam. Solorz zeznał, że nie porozumiał się z Kwiatkowskim w tych sprawach.

Nielojalny Rywin?

Adam Halber zeznał, że o korupcyjnej propozycji Rywina ma wiedzę szczątkową, m.in. na podstawie notatki z "Wprost". Dominic Lessage z władz Canal+ miał mu powiedzieć, że Rywin zachował się nielojalnie, bo oni nic nie wiedzieli o jego planie przejścia do Polsatu. "Wiedziałem natomiast, że Rywin i Francuzi drą z sobą koty - oni chętnie by się go pozbyli, a Rywin też odszedłby z Canal+" - dodał.

26 września 2002 r. Halber spotkał się z Rywinem na jubileuszu jednego z miesięczników. Miał go wtedy zaatakować za tę "nielojalność". Halber zeznał, że Rywin odparł, iż kupno Polsatu przez Agorę jest bardzo dobrym rozwiązaniem dla wszystkich, bo Agora będzie miała telewizję, Solorz - pieniądze i pozbędzie się problemu, zaś formacja polityczna, z którą Halber się utożsamia, spokój, polegający na tym, że Polsat zarządzany przez Rywina nie będzie atakował rządzących. "Nie wiedziałem o pieniądzach i uznałem tę operację za kompletną. Było w niej wszystko" - powiedział Halber.

Na następnej rozprawie 27 stycznia mają zeznawać prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Cezary Banasiński oraz wiceprezes Heritage Films Paweł Poppe.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)