PolskaUrban: nielogiczne posłannictwo Rywina

Urban: nielogiczne posłannictwo Rywina

Według redaktora naczelnego tygodnika "Nie"
Jerzego Urbana, wobec niezwykłej pozycji Adama Michnika byłoby
całkowicie nielogiczne, aby premier wysyłał do niego posłańca w
osobie Lwa Rywina z propozycją korupcyjną. Urban drugi dzień zeznaje przed sejmową komisją śledczą ds. afery Rywina.

07.03.2003 | aktual.: 07.03.2003 11:13

"Czy wobec niezwykłej pozycji Adama Michnika logiczne było wysyłanie posłańca w osobie Lwa Rywina do redaktora naczelnego 'Gazety Wyborczej' z propozycją korupcyjną?" - pytał w piątek Urbana Stanisław Rydzoń (SLD). "Całkowicie nielogiczne" - odparł Urban.

"Nie jest logiczne, żeby ludzie bardzo bliscy sobie, obcujący gęsto ze sobą mieliby outsidera najmować do pośrednictwa między sobą. To kompletny nonsens" - podkreślił. "Czy wysyłając Rywina do Michnika premier nie stałby się na zawsze jego zakładnikiem, gdyż Michnik stałby się depozytariuszem tego faktu?" - dopytywał Rydzoń.

Urban powiedział, że nie jest wyobrażalne, aby jakikolwiek premier "chyba, że jakiś bardzo głupi... posługiwał się pośrednikiem dla uzyskania korzyści materialnych dla siebie, czy swojej partii, bo byłby w ręku kogoś takiego".

Urban dodał, że kanclerz Kohl stracił stanowisko, bo w sposób nie całkiem zgodny z prawem ściągał fundusze dla swojej partii. "W takich sprawach wiadomo, że używa się pośredników bardzo zaufanych i zwykle to się czyni przez cały łańcuch pośredników, aby nie być w ręku takiego pośrednika" - stwierdził.

"Chodzi zarówno o to, że premier nie po to ma władzę, żeby ktoś koło niego stał i mu dyktował co ma czynić. Zwykle ma tyle odpowiedzialności za państwo, żeby nie stwarzać sytuacji, w której ktoś działając nieuczciwie dla korzyści własnej zaczyna mieć istotny wpływ na bieg spraw państwowych, bo go się premier boi" - podkreślił.

"To wszystko jest sprzeczne z logiką łapówkodawstwa i łapówkobiorstwa" - tak Urban podsumował "wyprawę Rywina" w innym momencie zeznań. Jego zdaniem przed 15 lipca 2002 r. został zawarty kompromis, niedotyczący jednak całości projektu nowelizacji ustawy o rtv, dotyczący natomiast kluczowego dla Agory zapisu o możliwości zakupu przez wydawnictwo prasowe telewizji.

Zbigniew Ziobro (PiS) spytał Urbana, czy według jego wiedzy ten kompromis był zawarty przed wyprawą Rywina do Agory. Powiedział, że ugoda ta była wówczas według ustaleń komisji na etapie zupełnie wstępnym, były to tylko deklaracje woli, a kompromis nie został zawarty do dziś.

Urban odpowiedział, że wtedy gdy rozmawiał z Rywinem uważał, że kompromis został zawarty. Myślał tak, bo "moje rozumienie kompromisu wynikało z mojej ograniczonej wiedzy o tym, co ma być przedmiotem kompromisu i o tym, co zawiera ustawa. Rozumiałem mylnie (...), że przedmiotem kompromisu, a przedtem rozbieżności, jest tylko i wyłącznie to, czy zachowany zostanie przepis mówiący, że wydawnictwo prasowe nie może kupować stacji telewizyjnych. Z tego co słyszałem lub wyczytałem w gazetach (...) ten kompromis w tym zakresie został zarysowany przed 15 lipca. (...)".

"Już 24 lipca mówiłem Rywinowi: 'No przecież tyś poszedł z czymś, co już jest załatwione'. A on mówił: 'nie widziałem, że to jest załatwione'" - zeznał. Dodał, że m.in. dlatego propozycję Rywina w lipcu 2002 r. oceniał jako "nieracjonalną".

Pytany przez Ziobrę, czy dziś ta ocena się nie zmieniła, Urban stwierdził, że - według jego wiedzy - przed 15 lipca 2002 r. "kompromis, w tym zakresie, który najbardziej dotyczy Agory, był zawarty".

Urban przypomniał, że gdy przedstawiciele Agory przed komisją kwestionowali fakt zawarcia w lipcu kompromisu, jako dowody braku ugody podawali kwestie inne, niż przepis uniemożliwiający Agorze ewentualne kupno Polsatu. Mówili, "że nie ma kompromisu w zakresie tych wszystkich przepisów, które wzmacniają rolę Krajowej Rady; które wzmacniają publiczną telewizję (...). Natomiast nie dotyczy to już tamtej sprawy, czy wydawnictwu prasowemu w ogóle wolno stawać się właścicielem (...) telewizji".

Pytany, czy fakt, że Rywin mówił, iż bez przyjęcia łapówki kompromis zostanie zlikwidowany w trakcie prac parlamentarnych nad ustawą, nie czyni złożonej Agorze propozycji bardziej racjonalną, Urban odpowiedział, że łatwiej jest zmienić projekt zanim trafi do Sejmu.

Zapytany, czy znaczy to, że propozycja miałaby sens, gdyby stała za nią władza polityczna, odpowiedział, że teoretycznie tak, ale "ja nie mam powodów, aby przypuszczać, że pan Rywin miał za sobą tego rodzaju siłę. Ja tego nie wykluczam, ja tego nie mogę przypuszczać, ja tego po prostu nie wiem" - powiedział naczelny "Nie". (jask)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)