PolskaUratowali jej życie, teraz trzeba zapłacić 143 tys. zł

Uratowali jej życie, teraz trzeba zapłacić 143 tys. zł

Dramatyczną wielotygodniową walkę o życie 19-letniej dziewczyny, która właśnie została matką, stoczyli lekarze z Górnośląskiego Ośrodka Kardiologii w Katowicach. Z powodu ciężkiej niewydolności oddechowej zastosowali u niej metodę pozaustrojowego natleniania krwi. Za tę terapię u dorosłych Narodowy Fundusz Zdrowia jednak nie płaci.

14.12.2010 | aktual.: 14.12.2010 17:30

19-letnia Patrycja z Bielska-Białej miała problemy z wydolnością oddechową, z niewyjaśnionych jeszcze powodów, już w czasie ciąży. Dlatego w szpitalu ginekologicznym lekarze zdecydowali, by przyspieszyć poród i przeprowadzili cesarskie cięcie w 37. tygodniu ciąży.

Potem jednak niewydolność oddechowa drastycznie się nasiliła, mimo leczenia respiratorem. W bardzo ciężkim stanie pacjentka trafiła do II Kliniki Kardiochirurgii Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach - Ochojcu.

Zespół prof. Stanisława Wosia zastosował wywodzącą się z kardiochirurgii i najczęściej stosowaną u dzieci metodę ECMO (ang. Extracorporeal Membrane Oxygenation). ECMO to rodzaj krążenia pozaustrojowego, w którym krew pacjenta jest wyprowadzana na zewnątrz, natleniana w oksygenatorze, a potem wraca do pacjenta. Aparatura pompująca pięć litrów krwi na minutę zastępuje wówczas niewydolne płuca pacjenta. Górnośląski Ośrodek Kardiologii nie ma własnej aparatury do ECMO, lekarze złożyli jednak prowizoryczny zestaw z posiadanych pomp i innych urządzeń.

Stan Patrycji był tak ciężki, że ECMO stosowano u niej aż 38 dni - najdłużej w Polsce. Jej stan długo się nie poprawiał, a nawet zdarzały się kryzysy. Obecnie pacjentka jest odłączona od aparatury, czeka ją jeszcze rehabilitacja. Ma szansę na pełny powrót do zdrowia, choć w ciągu kilku tygodni przeszła kilka operacji.

- Mogło mnie tu nie być, to było najgorsze. Na szczęście się udało. Czułam, że mam dla kogo żyć, że jestem komuś potrzebna, że czekają na mnie, że czeka na mnie syn i muszę wracać do zdrowia. Wiedziałam, że mam się nie poddawać, że jest o co walczyć. Nie wolno odpuszczać. Jestem bardzo wdzięczna lekarzom, że uratowali mi życie, że mogę popatrzeć na syna, że będę go wychowywać - powiedziała. Jej największe marzenie to powrót do domu i do synka Marcina. Lekarze nie wykluczają, że kobieta opuści szpital do końca roku.

- Były trudne momenty i wielkie emocje, ale wierzyliśmy, że wyjdziemy z tego obronną ręką, bo co jakiś czas pojawiały się takie informacje, które napawały optymizmem, np. zdjęcia radiologiczne, na których płuca, które wcześniej wyglądały jak w czasie burzy śnieżnej i były nieczynne, zaczęły się przejaśniać. Pojawiały się symptomy, że płuco ma szansę podjąć swoją pracę - powiedział prof. Woś.

Jak podkreślają katowiccy lekarze, ECMO było w przypadku Patrycji jedyną możliwością ratunku, w przeciwnym razie groziła jej śmierć. Szpital ma jednak teraz problemy z odzyskaniem pieniędzy za drogą terapię. Katalog świadczeń finansowanych przez NFZ nie przewiduje takiej procedury zastosowanej u dorosłych, jest finansowana wyłącznie u dzieci.

Jak poinformowała dyrektor szpitala w Ochojcu Klaudia Rogowska, pierwszych siedem dni takiej terapii to koszt ponad 35 tys., każdy kolejny dzień to ponad 3,5 tys. zł, co daje w sumie ponad 143 tys. zł. - Dostaliśmy oficjalne pismo z naszego śląskiego NFZ, że niestety taka procedura nie może być sfinansowana. Na bieżąco rozmawiamy z NFZ, aby znaleźć jakiś sposób, by sfinansować koszt tego świadczenia medycznego. Jeśli się nie uda, koszty leczenia będą musiały być wpisane w stratę szpitala - powiedziała.

Lekarze z Ochojca podkreślali, że dyrekcja szpitala dała im natychmiast zielone światło na leczenie pacjentki tą metodą, choć wiadomo było, że mogą być problemy z jej finansowaniem. Dyrektor Rogowska podkreśliła, że wraz z prof. Wosiem, który jest także konsultantem krajowym ds. kardiochirurgii, podejmuje działania, by ta procedura stosowana u dorosłych była jednak finansowana przez NFZ.

- Najważniejsze jest to, że lekarze uratowali w spektakularny sposób życie tej młodej dziewczynie, która dopiero co urodziła dziecko. Decyzja w takim przypadku musi być jednoznaczna. Na przyszłość podejmujemy działania, by ten katalog był uaktualniony, by w przyszłości dać społeczeństwu możliwość korzystania z takich dobrodziejstw nauki - podkreśliła.

Rzecznik śląskiego oddziału NFZ Jacek Kopocz powiedział, że dyrektor śląskiego oddziału na gruncie obowiązujących przepisów nie mógł zgodzić się na sfinansowanie takiej terapii. Jak poinformował, sprawa ma być jednak omawiana podczas planowanego na środę spotkania dyrektora z prezesem NFZ Jackiem Paszkiewiczem. - Drogę do finansowania może otworzyć tylko decyzja prezesa, na szczeblu centralnym - wyjaśnił Kopocz.

Zdaniem specjalistów, konieczność zastosowania takiej terapii u dorosłych to dość rzadka sytuacja. Najczęstsze wskazanie to płucne komplikacje po grypie - na świecie stosowano tę metodę z powodzeniem podczas epidemii świńskiej grypy. Najczęściej i z najlepszymi efektami jest stosowana u noworodków i niemowląt, gdzie niewydolność oddechowa jest stanem przejściowym.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)