Uratował psa z rozgrzanego samochodu. Trafi przed sąd za wybitą szybę
Wczoraj na parkingu jednego z supermarketów przy ul. Górczewskiej mężczyzna wybijając szybę uratował psa z rozgrzanego samochodu. Właścicielka auta zostawiła zwierzę na pewną śmierć. Wnętrze samochodu rozgrzało się do bardzo wysokich temperatur. Pies zaczął szczekać.
Przy samochodzie zebrała się spora grupa ludzi, ale tylko pan Kuba zdecydował się zareagować. Wybił szybę samochodu i wyciągnął psa z rozgrzanego samochodu. Po przyjeździe policji okazało się, że wybawca czworonoga musi zapłacić za szybę. Odmówił i prawdopodobnie trafi przed sąd. Od funkcjonariuszy, którzy przyjechali na miejsce dowiedział się, że „pies to nie dziecko i może posiedzieć w samochodzie”.
Policja, która apeluje o reagowanie w takich sytuacjach, jeśli rzeczywiście do nich dochodzi - wykazuje się wyjątkową znieczulicą.
Czekamy na komentarz rzecznika prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Przeczytaj też: Warszawiacy rzucali talerzami