Uratował dwoje dzieci z pożaru. Bohaterski piłkarz trafił do szpitala
Zawodowy strażak i piłkarz czwartoligowego klubu MKS Dąb Dębno brał w piątek udział w gaszeniu pożaru jednego z budynków mieszkalnych w Dębnie. Mężczyzna, by uratować dzieci, oddał im swoją maskę tlenową. Sam podtruł się dymem i trafił do szpitala.
W piątek około godziny 12 w jednym z bloków w Dębnie (woj. zachodniopomorskie) wybuchł pożar. Ogień pojawił się w mieszkaniu na drugim piętrze. Wkrótce w całym bloku snuł się duszący dym. Strażacy zarządzili ewakuację mieszkańców.
W mieszkaniu na czwartym piętrze utknęła starsza kobieta z dwójką dzieci. Dym na klatce schodowej uniemożliwił im ucieczkę. Na szczęście z pomocą przyszedł im jeden ze strażaków.
Mężczyzna wyprowadził kobietę i dzieci na balkon. Niestety, również tam docierał dym. Strażak bez chwili zastanowienia oddał swoją maskę tlenową dzieciom.
Kobietę i jedno z dzieci udało się ewakuować z balkonu przy pomocy strażackiego podnośnika. Drugie dziecko strażak wyniósł na zewnątrz przez zadymioną klatkę schodową. Niestety, po drodze sam zatruł się dymem. Przewieziono go do szpitala w Szczecinie.
- Cieszę się, że dzieci i ich babcia zostały uratowane. To dla mnie najważniejsze - powiedział w rozmowie z lokalnym serwisem chojna24.pl.
Jak się okazało, bohaterskim strażakiem jest piłkarz z lokalnego czwartoligowego klubu sportowego MKS Dąb Dębno - Łukasz Gryciak.
"W takich dniach jak dzisiaj nie można nie wspomnieć o bohaterskim wyczynie wieloletniego piłkarza Dębu - Łukasza Gryciaka, który pełniąc służbę w straży pożarnej, uratował dzisiaj dwójkę dzieci z pożaru mieszkania" - poinformował na swoim profilu na Facebooku klub sportowy strażaka.
"Łukasz oddał swoją maskę z tlenem dzieciom, a następnie przetransportował ich z mieszkania na czwartym piętrze na dół. Gryciu, ratując dzieci, podtruł się dymem i trafił do szpitala. Życzymy Ci dużo zdrowia! Jesteś wielki" - napisano w poście.
Źródło: chojna24.pl, facebook.com