PolitykaUprowadzony Polak ma duże szanse na uwolnienie?

Uprowadzony Polak ma duże szanse na uwolnienie?

Polak uprowadzony pod koniec września w Pakistanie ma duże szanse na uwolnienie – oceniają w rozmowie z Wirtualną Polską specjaliści. Ich zdaniem MSZ działa szybko i profesjonalnie, a pakistańskie władze zrobią wszystko, by pokazać, że dbałość o obcokrajowców jest dla nich priorytetem.

Uprowadzony Polak ma duże szanse na uwolnienie?

15.10.2008 | aktual.: 15.10.2008 16:54

Do uprowadzenia naszego rodaka doszło 28 września na północy Pakistanu. Polak pracował dla Geofizyki Kraków, która zajmuje się poszukiwaniem gazu ziemnego dla jednej z pakistańskich firm. Geolog został porwany przez terrorystów, którzy wcześniej zastrzelili jego trzech pakistańskich towarzyszy. W zamian za jego uwolnienie porywacze zażądali uwolnienia talibów więzionych w Bajurze, Swacie i Darra.

We wtorek pakistański dziennik „Dawn” zamieścił zdjęcie z nagrania DVD przesłanego przez porywaczy do redakcji. W materiale filmowym Polak zaapelował o ocalenie życia. Firma w której pracował, potwierdziła, że osobą występującą w nagraniu jest ich pracownik. Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ, zapewnił, że trwają działania mające na celu uwolnienie Polaka. Podkreślił też, że sztab kryzysowy koordynuje prace polskich i pakistańskich instytucji, które są bardzo zaangażowane w sprawę uwolnienia mężczyzny.

Gen. Sławomir Petelicki, dwukrotny dowódca jednostki Grom, ocenia działania polskich władz jako profesjonalne. – Już pierwszego dnia po porwaniu polski ambasador spotkał się z przedstawicielem najwyższych władz Pakistanu. Efekty tej współpracy były bardzo szybkie, o czym świadczy fakt zatrzymania kilku osób podejrzanych w tej sprawie. Gen. Petelicki dodaje, że jest optymistą i wierzy, że Polak odzyska wolność. – W Pakistanie żyją inni talibowie niż w Afganistanie. Porwani w Pakistanie są często uwalniani, bo tamtejsi terroryści nie żądają wycofania wojsk od kraju z którego pochodzi zakładnik. Na ogół porywacze dostają w zamian paru kolegów lub pieniądze. Na nagraniu widać, że Polak nie był dręczony, a to oznacza, że jest dla nich cenny. Nie bez znaczenia jest fakt, że za Polakiem stoi bogata firma, w której pracował, więc mogą oczekiwać, że od niej też coś dostaną – podkreśla gen. Petelicki.

Bardziej sceptyczny jest mjr Krzysztof Przepiórka, wiceprezes Fundacji Byłych Żołnierzy Jednostek Specjalnych Grom. – Żądania uwolnienia ok. setki talibów w zamian za Polaka są czymś, na co żaden kraj się nie zgodzi. Jeśli porywacze będą obstawać przy swoich wymogach, to widzę to w czarnych barwach. Przypomnijmy sobie porwania Koreańczyków, Włocha, Anglika, kiedy żądano wycofania wojsk z Iraku. Nikt nie zgodził się na to, więc zakładnicy zostali zamordowani. Wiele wskazuje więc na to, że z naszym rodakiem może być źle – ocenia mjr Przepiórka.

Gen. Roman Polko, były dowódca Grom i były zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego uważa, że argumentacja mjr. Przepiórki nie jest do końca uzasadniona. – Negocjacje są grą, w której każdy z uczestników stawia wyższe warunki niż w rzeczywistości ma. Prowadząc tę grę umiejętnie niejednokrotnie udawało się odzyskać porwanych przez terrorystów. Trzeba ich przekonać, że porwany Polak popiera talibów i chce im pomagać, ale nic nie może zrobić, bo rząd pakistański nie chce się na to zgodzić. Kolejnym krokiem jest skłonienie terrorystów do ustępstw i przekonanie ich, że Polska chce im pomóc finansowo lub w jakiejś innej formie. Często okazuje się, że na początku terroryści mają roszczenia polityczne, aby w jakiś sposób uzasadnić swój zamach. Potem jednak poprzestają na okupie, bo skoro poświęcili tyle wysiłku, by porwać zakładnika, to głupio im zostać z niczym. W ten sposób zaspokajają swoje sumienie i pokazują uwięzionym kolegom, że się o nich starają – dodaje Polko. Jak dodaje były z-ca szefa BBN, ważne
jest, aby prowadzone działania były prowadzone umiejętnie. – To nie jest tak, jak mówi gen. Petelicki. To, że do uprowadzenia doszło w Pakistanie, nie znaczy, że z porywaczami będzie łatwiej negocjować niż w Afganistanie. To jest ten sam region, więc gen. Petelicki powinien wiedzieć, że talibowie z Pakistanu działają również w Afganistanie. Na razie najważniejszym zadaniem jest zidentyfikowanie, gdzie dokładnie przebywa Polak. Ważne jest, aby działania podejmowane przez pakistańskie służby były ostrożne i nie podejmowały takich działań, jakie miały miejsce np. w Biesłanie. Wtedy Rosjanie postawili sobie za główny cel ukaranie terrorystów, co doprowadziło do ogromnej tragedii z udziałem dzieci – akcentuje gen. Polko.

Mjr Przepiórka potwierdza tę teorię. - Rozwiązanie siłowe jest ostatecznością. Należy zaczynać od miękkiego oddziaływania na porywaczy, docierać do nich, używając argumentów humanitarnych. Trzeba podchodzić do nich umiejętnie, bo nie są idiotami. Uczą i potrafią reagować na każde doniesienia medialne. Poza tym doskonale się kamuflują i śledzą taktykę działania służb specjalnych, więc trzeba być dwa kroki przed nimi – uważa Krzysztof Przepiórka.

Najlepszym scenariuszem jest, według gen. Polki, znalezienie słabych punktów porywaczy. – Można byłoby np. wypuścić kilku talibów na wolność, a jednego z nich namówić do współdziałania ze służbami pakistańskimi. Wtedy czujność porywaczy byłaby uśpiona, bo czuliby, że osiągnęli sukces, więc byłby do świetny moment do namierzenia ich kryjówki. Dzięki temu być może udałoby się zatrzymać nawet całą siatkę przestępczą – podkreśla Polko.

Specjaliści zgodnie podkreślają, że nagranie opublikowane przez pakistańską gazetę wskazuje na doskonałe wyszkolenie Polaka. – Wiele firm wysyłających ludzi do pracy w niebezpiecznych rejonach organizuje im szkolenia, w których uczą się co robić w takich sytuacjach. Widać, że polki geolog przechodził je, bo na nagraniu zachowywał się bardzo spokojnie – mówi gen Polko. – Nie można wpadać w panikę, bo to może sprowokować do nerwowych działań porywaczy. Terroryści nie lubią także przesadnej uprzejmości, więc nie należy im się przymilać – twierdzi generał.

Eksperci pytani o to, jak długo Polak może być przetrzymywany mówią, że negocjacje mogą się ciągnąć tygodniami, a nawet miesiącami. – O tym, jak terroryści potrafią być zdeterminowani pokazała historia Ingrid Betancourt, która spędziła sześć lat w niewoli kolumbijskich rebeliantów – przypomina gen. Petelicki.

Gen Polko dodaje jednak, że dla rządu pakistańskiego ta sprawa jest bardzo prestiżowa, tym bardziej, że Polska utrzymuje z Pakistanem bardzo dobre stosunki dyplomatyczne. – Władze Pakistanu będzie starały pokazać, że ich kraj jest suwereny i traktują obcokrajowców z szacunkiem – ocenia gen. Polko.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (0)