Upadek Poczty Polskiej? Telegram o śmierci krążył 4 dni
Małgorzata Szablewska z Łodzi jest wściekła na Pocztę Polską. Gdyby nie pofatygowała się do szpitala, o śmierci mamy dowiedziałaby się dopiero po czterech dniach. Tyle czasu zajęło poczcie doręczenie telegramu. Trwało to dłużej niż załatwienie wszystkich pogrzebowych formalności.
09.04.2010 | aktual.: 09.04.2010 13:38
Pani Halina, mama łodzianki, od lat miała kłopoty z układem krążenia. Ostatnio leżała w szpitalu im. Jonschera w Łodzi. Zmarła w Wielki Piątek.
- Lekarz nie mógł skontaktować się telefonicznie z córką pacjentki, dlatego w Wielki Piątek rano wysłaliśmy telegram, informujący o śmierci jej mamy - mówi Aneta Czaplińska, rzeczniczka szpitala.
Listonosz do mieszkania pani Małgorzaty na Dąbrowie telegram dostarczył dopiero 6 kwietnia po godz. 13.
- Mama zmarła 2 kwietnia około godz. 5 rano - mówi Małgorzata Szablewska. - Dowiedziałam się o tym, gdy wybrałam się do niej w odwiedziny - w piątek o godz. 11. Lekarz nie mógł się do mnie dodzwonić, gdyż mam kłopoty z telefonem. Postąpił właściwie, wysyłając telegram. To niemożliwe, by dostarczenie telegramu z jednego miejsca Łodzi w drugie zajmowało aż cztery dni. To skandal!
Jednak Michał Dziewulski, rzecznik terenowy Poczty Polskiej, uważa, że telegram został doręczony prawidłowo. - Szpital wybrał najtańszą opcję, czyli telegram zwykły, a czas jego doręczenia to 36 godzin w dni robocze - mówi rzecznik. W międzyczasie była Wielkanoc, dlatego doręczenie trwało cztery dni.
O telegramach zrobiło się głośno w lipcu ubiegłego roku, gdy Poczta Polska drastycznie podniosła ich ceny. O ile wcześniej klienci płacili 7 zł, tak teraz telegram, który będzie dostarczony w ciągu 8 godzin, kosztuje 22 zł. Jeszcze droższe są te doręczane w 6 godzin - 35 zł, a najbardziej ekonomiczne kosztują 13 zł, ale klient dostaje je dopiero w ciągu 36 godzin.
Kiepską realizacją swoich usług Poczta Polska podpadła Najwyższej Izbie Kontroli. Z raportu NIK wynika, że instytucja coraz gorzej traktuje klientów: w 98% przypadków przesyłki dostarczane są zbyt późno.
Oficjalne wydanie internetowe www.polskatimes.pl/DziennikLodzki