Uniwersytet Gdański chce oddalenia lub umorzenia skargi
Uniwersytet Gdański chce, aby Wojewódzki Sąd
Administracyjny (WSA) oddalił bądź umorzył skargę na uczelnię
wniesioną przez "Gazetę Wyborczą".
"Gazeta" zwróciła się do uczelni z prośbą o opublikowanie nazwisk osób przyjętych na studia z odwołania. O udostępnienie informacji o osobach przyjętych z odwołania na Wydział Prawa UG wystąpił również Rzecznik Praw Obywatelskich.
Senat i rektor uczelni zdecydowali jednogłośnie 23 września, że uczelnia nie może przekazać dziennikarzom osobnej listy osób, które dostały się na studia prawnicze z odwołania, ponieważ byłoby to sprzeczne z ustawą o ochronie danych osobowych.
Do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku wpłynęła we wrześniu skarga redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej Trójmiasto", dotycząca odmowy ujawnienia takiej listy.
Konkluzja naszej odpowiedzi na skargę skierowaną do WSA jest taka: Wnosimy o to, aby WSA sprawę umorzył lub oddalił jako bezzasadną ze względu na to, że przedmiot sprawy już nie istnieje. Listy z nazwiskami wszystkich studentów są wywieszone od końca września - powiedział rektor Uniwersytetu Gdańskiego, prof. Andrzej Ceynowa.
Według "GW", uczelniana komisja odwoławcza na Wydziale Prawa UG odrzuciła podania osób, którym zabrakło na egzaminie jednego punktu (w tym osoby chorej na astmę i dziewczyny z biednej, wielodzietnej rodziny), a przyjęła dzieci rodziców trójmiejskich notabli, którym brakowało kilku lub kilkunastu punktów. Jak informował dziennik, indeksy z odwołania na studia miały otrzymać m.in. córka prokuratora okręgowego oraz dzieci kilkorga sędziów i adwokatów.
W ubiegłym tygodniu rzeczniczka UG wyjaśniała, że opisywana przez "GW" osoba chora na astmę dostała się na studia już w pierwszym terminie, czyli w połowie lipca. Druga z opisywanych kandydatek (pochodząca, według dziennika, z biednej rodziny) swoje odwołanie argumentowała nie sytuacją rodzinną, a "chęcią studiowania" na Wydziale Prawa i Administracji.