Unijny komisarz chwali Polskę w debacie o kryzysie
Występując w debacie o kryzysie gospodarczym w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia pochwalił we wtorek w Parlamencie Europejskim Polskę jako jedyny kraj UE o pozytywnym wzroście PKB.
15.12.2009 | aktual.: 15.12.2009 23:08
- Kraje Europy Środkowo-Wschodniej różnie poradziły sobie z kryzysem: Polska to jedyny kraj, w którym dynamika wzrostu jest dodatnia; w żadnym momencie nie było ujemnej dynamiki wzrostu - powiedział komisarz.
Zdaniem Almunii, kryzys pokazał, że strefa euro to "kotwica unijnej strategii w obliczu recesji", która uchroniła jej członków przed jeszcze poważniejszymi skutkami kryzysu. Ocenił, że stopień wykonania kryteriów z Maastricht wskazuje, że jest możliwe, aby Estonia przyjęła euro już w roku 2011, choć decyzja nie została jeszcze podjęta, bo KE dopiero na wiosnę wyda wymaganą ocenę.
- Jest nowa żelazna kurtyna, która pojawiła się wraz z kryzysem: podział na tych, którzy są w strefie euro, i tych, którzy są poza strefą euro - powiedział w debacie jej inicjator, szef frakcji liberałów Guy Verhofstadt. - Z nieobecnością wiążą się bardzo niekorzystne efekty - powiedział, przyznając, że Polska jest wyjątkiem na mapie tej części Europy. - Nie można mówić o ożywieniu gospodarczym w tych krajach, mają ogromną stopę bezrobocia...
Verhofstadt, były premier Belgii i wielki orędownik europejskiej integracji, przekonywał do swojego pięciopunktowego planu działania ze strony UE, który pomógłby dotkniętym przez kryzys krajom najpierw wyjść z kryzysu, a potem spełnić kryteria niskiego deficytu, długu publicznego czy inflacji, poprzez pobudzenie trwałego rozwoju gospodarczego. Verhofstadt przygotował go z myślą o Litwie, Łotwie i Estonii, ale jego zdaniem równie korzystny byłby on dla innych nowych krajów członkowskich, w tym Polski.
Plan zakłada, że Europejski Bank Centralny (EBC) wspierałby w razie konieczności nie tylko banki w strefie euro, ale także poza nią - przyczyniając się tym samym do wzrostu inwestycji i konsumpcji w krajach nie mających euro. W celu pobudzenia realnej gospodarki, od Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) Verhofstadt oczekuje specjalnej linii kredytowej dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz inwestycji infrastrukturalnych w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, ponad zapowiedzianą już ogólną kopertę 30 mld euro na lata 2009-11.
Komisja Europejska powinna - zdaniem lidera liberałów - tymczasowo obniżyć poziom udziału własnego krajów członkowskich przy wykorzystaniu unijnych funduszy regionalnych i spójności do 25 proc. Verhofstadt opowiada się także za tym, by istniejący specjalny fundusz, z którego UE wspiera pracowników zwolnionych z zakładów zamykanych lub restrukturyzowanych na skutek globalizacji, był finansowany z oddzielnej linii budżetowej UE, nie zaś - jak obecnie - z niewydanych środków. To pozwoliłoby na szybsze udzielanie wsparcia, które obecnie polega głównie na refundowaniu środków przyznanych przez władze krajowe, za każdorazową zgodą PE i krajów członkowskich. Wreszcie, Verhofstadt proponuje, by euro zostało uznane w krajach pozostających poza strefą za legalny środek płatniczy obok walut narodowych, co pomogłoby ustabilizować kurs wymiany - jeden z warunków z Maastricht - oraz korzystać ze wsparcia EBC.