Unijne nie-dopłaty
Unia Europejska ostatecznie zdecyduje w
poniedziałek, że nowe dopłaty do produkcji masła, mleka w proszku,
roślin energetycznych i orzechów będą wprowadzane w nowych
państwach członkowskich, w tym w Polsce, tylko stopniowo.
21.03.2004 | aktual.: 21.03.2004 20:22
Decyzję, którą podjęli już w zasadzie ambasadorowie "Piętnastki" w ubiegły czwartek, zatwierdzą formalnie zebrani w Brukseli ministrowie spraw zagranicznych. Polski rząd dołączy jednostronne oświadczenie, w którym zarzuci Unii, że zmierza w ten sposób do "erozji rezultatów negocjacji z Kopenhagi" w grudniu 2002 roku.
"Polska stoi na stanowisku, że rozszerzenie mechanizmu stopniowego wprowadzania płatności bezpośrednich na nowe dopłaty do mleka, orzechów, roślin energetycznych i w perspektywie także w innych sektorach zwiększy różnice w poziomie wsparcia producentów między Polską a Piętnastką i doprowadzi do erozji rezultatów negocjacji z Kopenhagi" - czytamy w oświadczeniu, którego tekst przekazał już "Piętnastce" polski ambasador przy UE, Marek Grela.
Brukseli chodzi o przystosowanie Traktatu Akcesyjnego do reformy wspólnej polityki rolnej, uzgodnionej w 2003 r. Na wniosek Komisji Europejskiej Piętnastka przyjmie, że "kopenhaski" schemat stopniowego objęcia nowych członków dopłatami bezpośrednimi dla rolników powinien być stosowany do wszystkich dodatkowych i nowych dopłat.
Ten schemat to 25 proc. należnych dopłat w pierwszym roku, a następnie kolejno 30, 35, 40, 50, 60, 70, 80, 90 i 100 proc. w 2013 roku. Na szczycie w Kopenhadze w grudniu 2002 roku postanowiono, że nowe państwo członkowskie może zwiększać ten odsetek o 30 punktów procentowych z unijnego funduszu rozwoju wsi i z własnego budżetu.
Polski rząd, popierany w różnym stopniu przez część innych państw przystępujących do Unii, stoi na stanowisku, że kompromis z Kopenhagi dotyczył tylko istniejących już wtedy dopłat, a nie wprowadzanych od tego czasu dodatkowych czy zupełnie nowych.
Oświadczenie polskiego rządu odnosi się także do decyzji rządów unijnych, aby zamrozić kwoty (limity) produkcji mleka do sezonu 2014/2015 włącznie.
"Polska powinna mieć możliwość wykorzystania w okresie 2008/2009 - 2014/2015 dodatkowej w stosunku do kwoty mlecznej rezerwy restrukturyzacyjnej, żeby uwzględnić rezultaty dostosowań strukturalnych w sektorze mleczarskim i spadek zużycia mleka w gospodarstwach rolnych" - głosi oświadczenie.
Premier Leszek Miller i minister rolnictwa Wojciech Olejniczak protestowali przeciwko propozycjom Komisji Europejskiej w sprawie dopłat w listach, które wystosowali do swoich odpowiedników w krajach UE w grudniu ubiegłego roku.
Pojawiły się też "przecieki", że rząd rozważy, czy po 1 maja będą podstawy prawne do ewentualnej skargi na dyskryminację polskich rolników do Trybunału UE. Jednak "Piętnastka" zignorowała te protesty, podobnie jak Parlament Europejski - próby polskich obserwatorów z Sejmu i Senatu, by wpłynąć na jego opinię w tej sprawie.
Komisarz UE ds. rolnictwa Franz Fischler określił w ubiegły czwartek protesty Polski i innych krajów przystępujących do Unii jako próby "nadużycia dyskusji w celu wznawiania bojów, których się nie da wygrać". Fischler odniósł się nawet bezpośrednio do używanego przez Polaków słowa "erozja". "Adaptacja nie oznacza erozji" - przekonywał na konferencji prasowej w Brukseli.
Zwrócił uwagę, że propozycja Komisji daje nowym państwom "duże, realne korzyści". Wymienił możliwość pełnego wykorzystania wynegocjowanych pułapów dopłat dzięki nowemu systemowi pojedynczej płatności od powierzchni użytków rolnych, zwolnienie z tzw. dyscypliny finansowej i z modulacji, uproszczenia administracyjne i przejściowe zwolnienie z kontroli wdrożenia zaostrzonych reguł jakości produkcji, dobrostanu zwierząt, ochrony środowiska itp.
Zasada dyscypliny finansowej zakłada automatyczne cięcia wydatków rolnych w obecnych państwach członkowskich, jeżeli ich suma przekroczy ustalony z góry łączny pułap. A modulacja to stopniowa redukcja dopłat bezpośrednich w celu wygospodarowania środków na pokrycie kosztów reform i na zwiększenie funduszy rozwoju wsi.
Co do kwot mlecznych, komisarz podkreślił, że zostały jednomyślnie uzgodnione w Kopenhadze, gdzie "nowe państwa zrobiły niezły interes, gdyż Unia dokonała dużego wysiłku, żeby uznać im jak najwyższe historyczne poziomy produkcji". Kwoty opierają się bowiem na faktycznych mocach, a nie na nadziejach na wzrost produkcji.
Polska wywalczyła w Kopenhadze kwotę mleczną w wysokości 8,916 mln ton rocznie, w tym 8,5 mln ton sprzedaży hurtowej i 416 tys. sprzedaży bezpośredniej, oraz możliwość zwiększenia kwoty od sezonu 2006/2007 o 464 tys. ton (rezerwa restrukturyzacyjna). Na razie jednak skup mleka w Polsce nie przewyższa 7,5 mln ton rocznie.
Jacek Safuta