PolskaUmowy na dostawę trzech niszczycieli min i patrolowca podpisane

Umowy na dostawę trzech niszczycieli min i patrolowca podpisane

Z udziałem premiera Donalda Tuska i szefa MON Tomasza Siemoniaka w Gdyni podpisano umowy na dostawę trzech niszczycieli min i dokończenie prac nad okrętem patrolowym. - Zamyka to okres niepewności co do przyszłości Marynarki Wojennej - ocenił premier.

Umowy na dostawę trzech niszczycieli min i patrolowca podpisane
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Warżawa

23.09.2013 | aktual.: 23.09.2013 15:23

- Marynarka Wojenna ma być częścią systemu skutecznej obrony, dlatego zakupy i jej doposażenie będzie miało charakter kombinowany - ze sprzętu projektowanego i produkowanego w Polsce, ale także z najnowocześniejszych fabryk na świecie - podkreślił szef rządu. Wyraził przekonanie, że tym samym kończy się "wieloletni etap niepewności co do przyszłości Marynarki Wojennej w ogóle, bo trudno sobie wyobrazić marynarkę bez okrętów, a taka perspektywa rzeczywiście groziła jej kilka lat temu".

Według premiera jednostki takie jak okręt podwodny ORP Orzeł i ratowniczy ORP Lech już niedługo zastąpią okręty nowocześniejsze. - To, co było przedmiotem kontrowersji i czego nie potrafiono zakończyć - projekt zwany do niedawna "Gawron", a obecnie "Ślązak" - powiedział. - Dokończymy ten okręt, który przez długie lata był symbolem niemocy, a dziś staje się symbolem przełomu, jeśli chodzi o doinwestowanie Marynarki Wojennej oraz tych, którzy na jej rzecz produkują - podkreślił premier, dziękując MON i dowództwu Marynarki Wojennej.

- To przedsięwzięcie nie miało alternatywy, bo tak naprawdę trudno nazwać alternatywą upadek Marynarki Wojennej, a to byłoby nieuchronną konsekwencją, gdyby we właściwym czasie odpowiednie decyzje nie zostały podjęte - dodał.

Polskie stocznie

Szef rządu podkreślił, że podpisane umowy dają także wsparcie polskiemu przemysłowi stoczniowemu.

- Mamy podwójną satysfakcję: z jednej strony polska Marynarka Wojenna będzie dysponowała sprzętem, którego nie będzie musiała się wstydzić na żadnym akwenie i równocześnie polscy stoczniowcy i zakłady z nimi kooperujące będą mieli pracę (...) To także realna szansa na uratowanie upadającej przez lata Stoczni Marynarki Wojennej - dodał Tusk.

Premier wyjaśnił, że wizyta w Porcie Wojennym w Gdyni-Oksywiu ma także dla niego wymiar osobisty. - Mój nieżyjący teść był komandorem, służył tutaj w Gdyni przez całe swoje życie - wyjaśnił.

Siemoniak podkreślał dobrą współpracę resortu i dowództwa marynarki z polskim przemysłem stoczniowym - prywatnym i państwowym - oraz światem nauki. - Zaczynamy odliczanie do roku 2016, gdzie efekty tej pracy powinny być zwodowane i gotowe - powiedział.

Ślązak to okręt pierwotnie budowany od 2001 r. jako wielozadaniowa korweta Gawron. W lutym ub.r. rząd zdecydował przerwać program korwety. Po rozmowach z Marynarką Wojenną i przemysłem stoczniowym zdecydowano, że jednostka, której kadłub był gotowy, zostanie dokończona, ale jako patrolowiec. Oba projekty mają wykonać polskie konsorcja. Liderem konsorcjum budującego Ślązaka jest Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni; w programie Kormoran 2 wiodącym podmiotem jest Stocznia Remontowa Shipbuilding z Gdańska.

- Budowa okrętów dla Marynarki Wojennej niesie za sobą cały szereg nowych technologii, które w statkach handlowych nie są stosowane. To ze wszech stron korzystne: Marynarka Wojenna dostanie okręt od rodzimego przemysłu, który dzięki temu zamówieniu dźwiga się na wyższy poziom. Do tej pory, to Francuzi, Niemcy, Holendrzy byli tymi, którzy to oferowali - powiedział dziennikarzom prezes Remontowa Holding (w jej skład wchodzi Remontowa Shipbuilding - przyp.) Piotr Soyka.

Trzy okręty w trzy lata

Soyka wyjaśnił, że budowa trzech niszczycieli min ma być zrealizowana w ciągu trzech lat. - Pierwsza jednostka jako prototyp będzie najdłużej budowana, ponad rok - dodał. Poinformował, że kontrakt na budowę trzech niszczycieli min opiewa na kwotę ok. jednego miliarda i 200 milionów złotych.

Prywatne przedsiębiorstwo Remontowa Shipbuilding (dawna Stocznia Północna) jest jedyną stocznią w Polsce budującą kompletnie wyposażone statki. Zakład należy do grupy kapitałowej Grupa Remontowa, skupionej wokół Gdańskiej Stoczni Remontowej. Tworzy ją ponad 20 firm.

Patrolowiec w 2016 roku

Prezes zarządu Stoczni Marynarki Wojennej Robert Roszkowski poinformował dziennikarzy, że stopień zaawansowania prac nad budową patrolowca Ślązak wynosi obecnie 60 proc. - Jednostka jest w tej chwili wyposażona we wszystkie wielkogabarytowe urządzenia: silniki, turbinę, pompy - nadmienił. Patrolowiec ma być gotowy w marcu 2016 r.

Jak podało MON, jednostki typu Kormoran 2 mają dostać wyposażenie, które będzie pozwalało na poszukiwanie i niszczenie min morskich wszystkich typów. Według resortu pierwszy okręt ma zostać przekazany Marynarce w listopadzie 2016 r., kolejne - w 2019 r. i 2022 r.

Orientacyjne parametry trzech jednostek to maksymalna wyporność 850 ton, długość, ok. 58 metrów, szerokość - 10,30, zanurzenie - 2,60, prędkość ponad 15 węzłów, zasięg minimum 2500 mil morskich. Załoga etatowa ma liczyć 45 osób plus siedem dodatkowych miejsc. Na wyposażeniu Kormoranów mają być: sonar podkilowy i samobieżny, zdalnie sterowane pojazdy, zdalnie odpalane ładunki wybuchowe do niszczenia min, komora dekompresyjna dla nurków, a do tego 23-milimetrowa armata morska, dwa wielkokalibrowe karabiny maszynowe i dwa przenośne rakietowe zestawy przeciwlotnicze.

"Ślązak"

Parametry patrolowca ORP Ślązak to długość 95,2 metrów, szerokość - 13,3, zanurzenie - 3,3, wyporność pełna 2150 ton, maksymalna prędkość ponad 30 węzłów, autonomiczność - 30 dni. Okręt ma mieć 76-milimetrową armatę, dwa 30-milimetrowe działka, stacje radiolokacyjne do obserwacji i kierowania ogniem, zintegrowane systemy walki, łączności i nawigacji oraz infrastrukturę pozwalającą na współpracę z śmigłowcem i siłami specjalnymi.

Ślązak ma być przeznaczony do zwalczania celów nawodnych (w tym zagrożeń asymetrycznych) i powietrznych. Ma patrolować i ochraniać tory podejściowe i morskie linie komunikacyjne, prowadzić kontrole szlaków żeglugowych, eskortować jednostki cywilne, chronić instalacje i infrastrukturę morską. Okręt będzie też przeznaczony do zwalczania piractwa, terroryzmu morskiego, przemytu broni i narkotyków oraz przeciwdziałania nielegalnej emigracji.

Zakup niszczycieli min i patrolowców to część programu modernizacji technicznej polskich sił zbrojnych do roku 2022. Według przedstawionych w ubiegłym roku założeń roczne nakłady na rozwój MW mają się utrzymać na poziomie ok. 900 mln zł rocznie. Program przewiduje również zamówienie trzech okrętów podwodnych.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)