Umorzone śledztwo ws. Romów zaatakowanych przez skinhedów
Wrocławska prokuratura umorzyła sprawę
podejrzenia o przekroczenie granicy obrony koniecznej przez grupę
Romów zaatakowanych przez skinhedów. Według prokuratury, Romowie,
broniąc się przed agresywnymi napastnikami, nie złamali prawa.
Poinformował o tym Tadeusz Potoka z Prokuratury Rejonowej Wrocław-Psie Pole. Romowie nie przekroczyli granic obrony koniecznej - powiedział Potoka.
Do zdarzenia doszło we wrześniu ub. roku na jednym z wrocławskich osiedli. Czterej skinheadzi zaatakowali bawiące się na podwórku dzieci. Gdy na pomoc przybiegła im grupa Romów, napastnicy pobili kilku mężczyzn. Pobiciem i gwałtem grozili też jednej z kobiet. Straszyli także, że porwą jej dziecko. Byli bardzo agresywni, jeden z nich miał przy sobie nóż.
Po ataku skinheadzi chcieli uciec, ale zostali zatrzymani przez Romów, którzy pobili jednego z nich. Wrocławska prokuratura badała, czy Romowie nie byli zbyt agresywni.
Z kolei czterej skinheadzi zostali oskarżeni o rasistowski napad. Ich proces zakończył się przed wrocławskim sądem. W najbliższy poniedziałek zapadnie wyrok w tej sprawie. Prokurator zażądał dla nich kar od 2,5 do 4,5 roku pozbawienia wolności.