Umorzone śledztwo ws. korupcji prokuratora
Prokuratura Okręgowa w Katowicach umorzyła
prowadzone od grudnia ub. roku śledztwo w sprawie rzekomej
korupcji byłego prokuratora okręgowego w Krakowie Wacława
Wiechniaka.
17.03.2006 | aktual.: 17.03.2006 14:39
Postępowanie w tej sprawie wszczęto na podstawie informacji o możliwym przyjęciu przez Wiechniaka łapówki. Przekazał ją w dniu swojej dymisji ustępujący szef krakowskiej prokuratury.
Postępowanie umorzono z uwagi na brak dostatecznych danych uzasadniających popełnienie przestępstwa- powiedział rzecznik katowickiej prokuratury Tomasz Tadla. Zaznaczył, że w toku śledztwa "ujawniono inne przestępstwa". Nie chciał powiedzieć, jakie i kto miał je popełnić. Dodał, że sprawę przekazano Prokuraturze Okręgowej w Gliwicach.
Wiechniaka na stanowisko szefa krakowskiej prokuratury mianował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Zastąpił na tym stanowisku Henryka Stawickiego. 30 listopada - w dniu swojej dymisji - Stawicki poinformował o możliwej korupcji Wiechniaka. Na tej podstawie sporządzono notatkę.
Informację na ten temat Stawicki miał uzyskać od innego krakowskiego prokuratora, także 30 listopada. Według tych informacji, w 1998 r. Wiechniak miał przyjąć 10 tys. zł łapówki od jednego z przedsiębiorców z Myślenic.
Śledztwo przekazano katowickiej prokuraturze. Przedsiębiorca z Myślenic potwierdził, że zna Wiechniaka, ale stanowczo zaprzeczył, by wręczył prokuratorowi łapówkę i by Wiechniak żądał korzyści majątkowej za załatwienie jakiejś sprawy.
Jak powiedział Tadla, w trakcie postępowania przesłuchano wszystkich świadków, którzy mogli mieć jakąś wiedzę na ten temat i przeanalizowano niektóre toczące się w Krakowie postępowania. Nie prowadziło to do zebrania dowodów wskazujących na korupcję Wiechniaka.
Według "Rzeczpospolitej", która w grudniu pisała o tym postępowaniu, tłem sprawy była trwająca walka między ministrami: Ziobrą i koordynatorem ds. służb specjalnych Zbigniewem Wassermannem. Kiedy po wyborach ministrem sprawiedliwości został Ziobro, "w Krakowie zaczęli awansować jego ludzie" - pisał dziennik. Obaj ministrowie na wspólnej konferencji prasowej, zwołanej po tej publikacji, zapewniali, że nie ma między nimi żadnej wojny.
Wiechniak złożył rezygnację pod koniec stycznia z "powodów osobistych".