"Umorzenie śledztwa ws. Cimoszewicza nie jest przedwczesne"
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie
Maciej Kujawski nie uważa za przedwczesne postanowienie o
umorzeniu postępowania w sprawie Włodzimierza Cimoszewicza, mimo
tego, że prokuratura do tej pory nie przesłuchała Anny Jaruckiej.
02.09.2005 | aktual.: 02.09.2005 14:08
Kujawski przypomniał, że prokuratura dysponuje zeznaniami Jaruckiej, złożonymi przed sejmową komisją śledczą. Mają one taką samą wagę jak złożone w prokuraturze- podkreślił.
Uważamy, że na tym etapie Jarucka powinna składać wyjaśnienia, jako podejrzana, a nie zeznania jako świadek. Sądzimy, że złoży zeznania tej samej treści co przed komisją, lub je uzupełni, bo ze względu na stan jej zdrowia były one niepełne - powiedział Kujawski. Wydaje się, że prokurator będzie chciał zadać jej szereg dodatkowych pytań - dodał.
Kujawski nie chciał mówić, czy prokuratura zmieni stanowisko w sprawie umorzenia śledztwa, jeśli wyjdą na jaw nowe okoliczności, gdy Jarucka zostanie przesłuchana. Każde postępowanie, w przypadku pojawienia się nowych, dotychczas nieznanych okoliczności może być podjęte na nowo - zaznaczył.
Prokuratura nie badała konta bankowego Włodzimierza Cimoszewicza, ani jego rachunku w biurze maklerskim w związku z nabyciem i sprzedażą przez niego akcji PKN Orlen - poinformował ponadto Kujawski.
To, że akcje PKN Orlen nie znalazły się w oświadczeniu majątkowym, to wiedzieliśmy. Badaliśmy to, dlaczego się tam nie znalazły - powiedział Kujawski. Dodał, że prokuratura nie badała okoliczności nabycia i zbycia tych akcji. Według niego nie było konieczności, by prokuratura miała dostęp do historii konta bankowego Cimoszewicza, ani do rachunku w biurze maklerskim. Te informacje, co do sposobu zainwestowania pieniędzy i zakupu nie miały dla nas znaczenia - wyjaśnił.
Poinformował, że badana była natomiast sprawa transferu pieniędzy na zakup tych akcji. Uzyskano dokumentację z Urzędu Skarbowego, wynika z niej, że zakup i sprzedaż akcji PKN Orlen były nieopodatkowane, zgodnie z ówczesnym prawem. Przesłuchaliśmy przedstawiciela urzędu i otrzymaliśmy dokumentację. Pod tym kątem były też przeglądane zeznania majątkowe Cimoszewicza - powiedział Kujawski.
Jeśli zeznania Cimoszewicza zostaną upublicznione, to znajdzie się rzeczywiste potwierdzenie, że te pieniądze były przekazywane pomiędzy nim, a jego rodziną - doszło do przelewu między kontami - powiedział Kujawski. Nie potrafił sprecyzować czy był to przelew zagraniczny - pomiędzy polskim kontem Cimoszewicza, a jego córki w USA.