Uliczna lekcja języka polskiego - niezwykłe graffiti w Nowym Sączu
Bazgroły na ścianach budynków, potocznie nazywane graffiti w ostatnich latach nie zdobywały szerokiego uznania, głównie za sprawą wulgaryzmów, niszczenia elewacji i ogólnego psucia estetyki miasta. To co jedni nazywali sztuką, drudzy określali mianem wandalizmu. Kość niezgody od lat dzieliła miasto. Aż do teraz – w Nowym Sączu powstają uliczne lekcje języka polskiego.
Artysta o pseudonimie mgr MORS uczy mieszkańców Nowego Sącza poprawnej polszczyzny. Od stycznia powstają na murach "lekcje języka polskiego", dzięki którym dowiadujemy się, w jakiej formie powinniśmy wypowiadać się, napisać kłopotliwy wyraz. Autor wskazuje też na błędy najczęściej występujące w języku.
W ostatnim czasie mgr MORS namalował tautologiczny "FAKT AUTENTYCZNY" czy wyraz "skąd", ale wśród jego cennych wskazówek są: "jest napisane", "doszedłem" czy "na pewno", czyli wyrazy, które sprawiają Polakom trudność w mowie i piśmie.
- Pierwszy raz spotykam się z czymś takim. To coś zupełnie innego, niż te wszystkie „Ku” i „chu” – mówi dla Wirtualnej Polski Magdalena Kulik, mieszkanka Nowego Sącza.
Również włodarze miasta patrzą na lekcje, jak na sztukę, a nie dewastację przestrzeni miejskiej.
- Jest to znakomita forma sztuki. Mgr MORS ma wielki talent i w dodatku jest bardzo ciepłą i fajną osobą. Nie ma co ukrywać, w Nowym Sączu nie jest to traktowane jako wandalizm. Ludzie patrzą z zachwytem, zauroczeniem. Oby więcej takich projektów powstawało, zamiast kibicowskich wulgaryzmów – mówi dla Wirtualnej Polski Grzegorz Mądry, były radny miasta.
Jak artysta wpadł na pomysł? Zupełnie przypadkiem. - Akurat miałem przy sobie zieloną farbę, która przypomina trochę odcień szkolnej tablicy. Pierwszym projektem było "wziąć", później m.in. "włączam!" i "lubić!" (zamiast "lubieć") i "doszedłem" zamiast "doszłem" – mówi mgr MORS. I zapowiada, że będzie kontynuował projekt „lekcji języka polskiego” .