Bitwy stoczone przez 20 tysięcy miłośników tej specyficznej fiesty, uzbrojonych w warzywne pociski, zamieniły ulice Bunol w potoki śliskiej, czerwonej miazgi.
Właściciele zagrożonych atakami sklepów zaryglowali je, a aktorzy zmagań chronili oczy narciarskimi goglami.
Środowa batalia trwała godzinę. W fontannie na rynku warstwa pomidorowej pulpy sięgała kąpiącym się do wysokości piersi.
Szaleństwo pomidorowe w Bunol zainicjował w 1944 roku znudzony doktor Paco Garces Sanchez z kolegami, też znużonymi małomiasteczkowym bezruchem. U źródeł zabawy leżą próby lekarza i jego kompanii wrzucenia pomidorów do wylotu trąby przechodzącego trębacza.