Ukryła się w tłumie na pogrzebie Violetty Villas
Wyjątkowa, nietuzinkowa - tak wspominano wczoraj Violettę Villas (+73 l.). Gwiazda została pochowana na warszawskich Powązkach. W ostatniej drodze towarzyszyła jej najbliższa rodzina i tłumy kochających ją fanów. Na uroczystość przyszła też jej przyjaciółka i opiekunka Elżbieta Budzyńska. Ukryła się jednak w tłumie.
– Była silną osobowością, można by powiedzieć niepokorną. Nie uległa SB, często odwoływała się do Boga – mówił ksiądz podczas kazania. Nabożeństwo odprawiono w kościele św. Karola Boromeusza na Starych Powązkach.
Pod koniec odczytano też list ministra kultury. – Była zjawiskiem wyjątkowym i kolorowym, które nie mogło nie być niezauważone – napisał. Diwę na cmentarzu żegnały tłumy zwykłych ludzi, którzy kochali jej piosenki, jej niepowtarzalny głos i nietuzinkową osobowość. Obok trumny zabrakło jednak jej opiekunki i przyjaciółki Elżbiety Budzyńskiej. Stała ukryta w tłumie. Był za to syn gwiazdy Krzysztof Gospodarek z żoną Małgorzatą i wnukiem Violetty.
W kościele pojawili się też Ewa Kasprzyk (54 l.) i Michał Wiśniewski (39 l.) z Dominiką Tajner (34 l.). Nad jej grobem przemawiał też przedstawiciel ziemi kłodzkiej, z której pochodziła. – O tobie myślimy z wdzięcznością, uczyłaś nas zwykłej ludzkiej wrażliwości, dziś wiemy, że to ty potrzebowałaś jej najwięcej – mówił.
Artystka zmarła 5 grudnia w swoim domu w Lewinie Kłodzkim. Dochodzenie w sprawie jej śmierci trwa nadal.
Polecamy w wydaniu internetowym Fakt.pl: Józefowicz odwołał Boże Narodzenie. Jak to?