Ukraińskie służby celne o kolejkach na granicy: to przez Polaków
Ogromne kolejki samochodów ciężarowych na przejściu granicznym między ukraińskim Jahodynem a polskim Dorohuskiem spowodowane są przez polskich celników - oświadczył Serhij Siomka, dyrektor departamentu kontroli granicznych służb celnych Ukrainy.
22.01.2008 16:35
Epicentrum napięcia znajduje się na terytorium Polski. Powstanie kolejek związane jest wyłącznie z nierytmiczną pracą polskich służb oraz ze stanowiskiem polskich kierowców, którzy stosują takie środki jak blokowanie przejścia - powiedział Siomka na konferencji prasowej w Kijowie.
Dyrektor podkreślił, że ukraińscy celnicy gotowi są odprawiać każdą liczbę samochodów, jednak problemy po polskiej stronie granicy nie pozwalają na ich przepuszczanie na terytorium Polski.
Mamy problemy na wyjeździe z naszej strony, ponieważ liczba polskich celników była w ostatnich dniach prawie dwa razy mniejsza - zaznaczył.
Dodał, że ukraińskie służby celne oczekują poprawy sytuacji na przejściu w Dorohusku już w najbliższych dniach.
Poinformował także, że o godz. 12.00 (11.00 czasu polskiego) na wyjazd z Ukrainy do Polski oczekiwało 340 samochodów ciężarowych.
Tymczasem o tej samej porze na wjazd na Ukrainę oczekiwało w Dorohusku około tysiąca ciężarówek. Kierowcy TIR-ów musieli czekać na odprawę ok. 60 godzin.
Rzeczniczka Izby Celnej w Białej Podlaskiej Marzena Siemieniuk podała tymczasem, że w nocy celnicy odprawili 311 ciężarówek wyjeżdżających na Ukrainę. Jednak kolejka aut ciągle sięga poza Chełm, zaś dyrekcja Izby Celnej nie jest w stanie zapewnić pełnej obsady celników na przejściu. W nocy pracowało ich 15, zaś na dziennej zmianie we wtorek pracuje 14. Do pełnej obsady potrzeba 23 celników, a mogłoby ich pracować nawet ponad 30.
Wielu celników jest na zwolnieniach lekarskich, ciągle też biorą urlopy na żądanie. Ściągamy ludzi do Dorohuska z innych komórek, ale tam też występują trudności - powiedziała Siemieniuk.
Od czwartku do soboty w ubiegłym tygodniu przejście w Dorohusku było blokowane przez kierowców domagających się zwiększenia liczby pracujących celników i przyspieszenia odpraw. Zapowiedzieli oni, że jeśli do 2 kwietnia ich żądania nie zostaną spełnione, to następnego dnia zablokują wszystkie przejścia na wschodniej granicy.
Zwiększyła się też kolejka przed drugim przejściem granicznym z Ukrainą w Lubelskiem - w Hrebennem. Czas oczekiwania na odprawę wynosi tam 15 godzin. Na tym przejściu również są kłopoty z zapewnieniem wystarczającej liczby celników do pracy. (sm)
Jarosław Junko