Ukraińska opozycja nie ma lekko
Uniemożliwienie przeprowadzenia pod koniec
października w Doniecku forum opozycyjnej Naszej Ukrainy to
przejaw braku swobody zebrań, powiedziała w Kijowie
Hanne Severinsen ze Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
10.11.2003 | aktual.: 10.11.2003 14:37
"Jeśli prawo o swobodzie zebrań jest łamane, to nie można liczyć na uczciwe i wolne wybory. Mamy nadzieję, że to pojedynczy przypadek, który się nie powtórzy" - powiedziała Severinsen, która w Kijowie bierze udział w konferencji "Wybory bez cenzury".
31 października centroprawicowa Nasza Ukraina zamierzała przeprowadzić w Doniecku spotkanie ze swoimi zwolennikami, jednak zostało ono zerwane z powodu "społecznych protestów". W opinii opozycji zorganizowano je na polecenie władz w Kijowie. Brali w nich udział m.in. zwolnieni z zajęć studenci, a także pracownicy bazarów, którym w zamian obiecano czasowe zwolnienie z opłat do budżetu miasta. Wszystkich bezpłatnie częstowano piwem i wódką. Na głównych ulicach miasta rozwieszono plakaty przedstawiające lidera Naszej Ukrainy, b. premiera Wiktora Juszczenkę jako faszystę.