ŚwiatUkrainie grozi chaos - pisze francuska prasa

Ukrainie grozi chaos - pisze francuska prasa

Wybory na Ukrainie pokazały, że kraj ten stoi
na rozdrożu i grozi mu chaos, a także do jakiego stopnia są
odporni na demokrację wspierani przez Moskwę dawni radzieccy
funkcjonariusze - piszą francuskie dzienniki.

"Napięcie jest duże. - pisze dziennik "Le Figaro". - W każdej chwili najmniejsza prowokacja grozi przekształceniem się pokojowych manifestacji w starcia z siłami porządkowymi".

"Piętnaście lat po upadku komunizmu Ukraina walczy o to, by zapanowała w niej wreszcie demokracja" - zaznacza dziennik.

Według "Le Figaro", przypadek Ukrainy jest podobny do Gruzji, gdzie w listopadzie zeszłego roku prezydenta Eduarda Szewardnadzego zastąpił Michaił Saakaszwili.

"W obu przypadkach autorytarne i skorumpowane reżimy wywodzące się z dawnego Związku Radzieckiego stały na drodze aspiracji do pokoju i demokracji. W listopadzie 2003 roku w Gruzji Kreml musiał się ugiąć" - przypomina dziennik, zastrzegając, że wcale nie jest pewne, czy równie łatwo ustąpi na Ukrainie.

"Moskwa postrzegała wybory prezydenckie na Ukrainie jako sprawę krajową. Prezydent Władimir Putin dwa razy udał się do tego kraju, by prowadzić kampanię - zwraca uwagę gazeta. - Porażka byłaby dla niego osobistym afrontem".

"Intensywnością debaty Ukraińcy pokazali swoje przywiązanie do wolności i swoją demokratyczną dojrzałość. Manipulacje z rezultatami wyborów pociągnęły za sobą falę sprzeciwu, który nie ogranicza się do elit politycznych, ale objął wszystkich mieszkańców" - zauważa gazeta.

Dla dziennika "Liberation" nie ulega wątpliwości, że kampania na Ukrainie była "zdalnie sterowana z Moskwy", a pośpiech, z jakim Putin pogratulował Wiktorowi Janukowyczowi, jest dowodem "spisku rosyjskich i ukraińskich władz", który miał doprowadzić do porażki kandydata opozycji Wiktora Juszczenki.

"Liberation" przestrzega także przed zaognieniem sytuacji na Ukrainie. "Pomarańczowa rewolucja może się zamienić w krwawą" - pisze i apeluje o zaangażowanie Unii Europejskiej w rozwiązanie konfliktu.

"Poświęcenie demokratycznych aspiracji Ukrainy tylko po to, by nie prowokować Rosji, to najpewniejszy sposób, aby ta ostatnia wróciła do swojej imperialnej przeszłości, o której nigdy tak naprawdę nie przestała marzyć" - zaznacza gazeta.

Według prowincjonalnego dziennika "La Republique des Pyrenees" Ukraina stała się "ni mniej ni więcej, tylko polem bitwy między Wschodem a Zachodem" i właśnie tam kształtuje się teraz wschodnia granica Europy. Dziennik zastanawia się, czy przebiegnie ona na wschód, czy na zachód od tego kraju, ale nie daje odpowiedzi.

Dziennik "Les Dernieres Nouvelles d'Alsace" podkreśla rozmiary społecznego oporu przeciwko ogłoszeniu zwycięstwa Janukowycza, ale nie daje mu nadziei na sukces. "Te dziesiątki tysięcy powinny wiedzieć, że z Europy ani Stanów Zjednoczonych nie nadejdzie najmniejsza pomoc. Będzie potępienie, ale nic, co mogłoby rozgniewać Rosję Putina" - pisze gazeta.

Gazeta "Ouest-France" obawia się, że wypadki mogą przybrać krwawy obrót i przestrzega: "Nie mogłoby być nic bardziej dramatycznego (...) niż represje na sposób chiński, które tkwią złowrogo w naszej pamięci".

"Le Telegramme" kpi z kolei: "Kochaliście ZSRR? To będziecie uwielbiać Ukrainę", gdzie - jak pisze - władza nie zauważyła, że skończył się komunizm. "Ale - zaznacza dziennik - ulica nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)