Wyłączą elektrownię jądrową pod Kurskiem? Natarcie Ukrainy
Praca Kurskiej Elektrowni Jądrowej może zostać wstrzymana ze względu na trwające walki z armią ukraińską, która od 6 sierpnia atakuje w obwodzie kurskim - powiedział szef Rosatomu Aleksiej Lichaczow. - Taka opcja była brana pod uwagę. Analizowaliśmy to - dodał.
05.09.2024 | aktual.: 05.09.2024 16:10
Lichaczow podkreślił, że w tej chwili nie podjęto żadnej decyzji o zamknięciu stacji. - Kurska Elektrownia Jądrowa jest bardzo ważna i odgrywa kluczową rolę w zaopatrzeniu w energię całego regionu, jest to teraz niezwykle ważne. (...) Z czterech bloków, działa jeden. Na razie uważamy, że podjęte środki bezpieczeństwa są wystarczające - powiedział szef Rosatomu.
Rzekome ataki na elektrownię
22 sierpnia rosyjski dyktator Władimir Putin poinformował, że armia ukraińska rzekomo próbowała uderzyć w elektrownię jądrową w Kursku. Dodał, że władze rosyjskie poinformowały o tym Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (MAEA).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Następnego dnia kontrolowana przez Kreml agencja informacyjna TASS, powołując się na źródło w organach ścigania, poinformowała, że Siły Zbrojne Ukrainy ponownie "próbowały zaatakować" elektrownię jądrową w Kursku.
Następnie 28 sierpnia Rosyjska Gwardia Narodowa ogłosiła, że w pobliżu stacji znaleziono niewybuch pocisku kasetowego wystrzelonego z HIMARS.
"Niebezpieczeństwo incydentu nuklearnego"
Szef MAEA Rafael Grossi zauważył, że w obwodzie kurskim istnieje "niebezpieczeństwo incydentu nuklearnego" w związku z działaniami wojskowymi w pobliżu elektrowni jądrowej.
Na tle pomyślnie rozwijającej się ofensywy Sił Zbrojnych Ukrainy w regionie, rosyjska państwowa agencja propagandowa RIA Novosti rozpowszechniła informację, powołując się na anonimowe źródło w siłach bezpieczeństwa, że Ukraina rzekomo "planuje atak na elektrownie jądrowe w Kurczatowie i Enerhodarze".
Rozmówca publikacji twierdzi, że do wsi Żełtyje Wody w obwodzie dniepropietrowskim rzekomo dostarczono już ładunki z substancjami radioaktywnymi, a celem ataku będą składowiska wypalonego paliwa jądrowego. Kijów nazwał tę informację "kolejnym wybuchem szalonej rosyjskiej propagandy".