Ukraina zakręca kurki, czy Rosji skończył się gaz?
Ukraina w nocy z poniedziałku na wtorek zamknęła trzy z czterech rurociągów przesyłających rosyjski gaz tranzytem przez jej terytorium - poinformował wiceprezes rosyjskiego koncernu Gazprom Aleksandr Miedwiediew. Jednak zdaniem ukraińskich ekspertów, Gazprom nie ma gazu z powodu wzrostu zużycia na rynku wewnętrznym. Unia Europejska zażądała natychmiastowego wznowienia dostaw gazu do krajów członkowskich, określając ograniczenie dostaw rosyjskiego surowca przez Ukrainę jako "nie do zaakceptowania".
06.01.2009 | aktual.: 06.01.2009 13:38
"Bez uprzedzenia i w oczywistej sprzeczności z zapewnieniami najwyższych władz Rosji i Ukrainy, dostawy gazy do niektórych krajów członkowskich zostały znacząco zmniejszone. To sytuacja całkowicie nie do zaakceptowania" - głosi wspólne oświadczenie wydane przez Komisję Europejską i czeskie przewodnictwo w UE.
UE po raz kolejny zażądała również wznowienia negocjacji między stroną ukraińską a rosyjską, które doprowadzą do "ostatecznego rozwiązania ich dwustronnego, handlowego sporu".
O znaczącym spadku dostaw rosyjskiego gazu poinformowały m.in. Rumunia, Bułgaria, Węgry i Austria.
Zdaniem wiceprezesa Gazpromu Aleksandra Miedwiediewa, zamknięcie przez Ukrainę rurociągów spowodowało, że dostawy gazu do państw UE zmniejszyły się siedmiokrotnie.
Poinformował, że z wtłoczonych do rurociągów 200-400 mln metrów sześciennych gazu Ukraina w ciągu ostatniej doby przekazała do krajów UE tylko 40 mln m sześc. tego surowca. - Pozostały gaz zabrała sobie strona ukraińska - dodał.
- Unia Europejska i Gazprom stały się zakładnikiem obecnych działań ukraińskich polityków, którzy przekształcają handlowe rozmowy w geopolityczną grę, co nie ma nich wspólnego z ekonomią - podkreślił Miedwiediew.
"Rosja sonduje jak zachowa się Unia"
- Wszystko wskazuje na to, że strona rosyjska postanowiła całkowicie wstrzymać dostawy gazu przez terytorium Ukrainy do Europy - powiedział prezes ukraińskiej spółki paliwowej Naftohaz Ołeh Dubyna na konferencji prasowej w Kijowie. Zapowiedział jednocześnie, że w czwartek pojedzie do Moskwy, aby wznowić rozmowy z Gazpromem w sprawie dostaw surowca.
Ekspert ds. energetycznych z ukraińskiego ośrodka analitycznego Nomos Mychajło Honczar twierdzi, że ograniczenie przesyłu gazu płynącego przez Ukrainę do odbiorców europejskich spowodowane jest zwiększeniem jego spożycia na rosyjskim rynku wewnętrznym
- W związku z mrozami doszło do gwałtownego wzrostu spożycia gazu w samej Rosji. Sprawdzają się podejrzenia, że Gazprom po prostu nie ma gazu, by przesyłać go do państw europejskich, dlatego też obcina dostawy na rynki zewnętrzne - oświadczył Honczar.
Według ukraińskiej firmy paliwowej Naftohaz rano Gazprom ograniczył dostawy gazu przez Ukrainę do państw europejskich o dwie trzecie i nadal zmniejsza tłoczenie tego paliwa.
O godz. 9.00 czasu polskiego Rosjanie przesyłali przez Ukrainę tylko 73,8 mln metrów sześciennych paliwa na dobę, podczas gdy dwie godziny wcześniej tłoczyli 81 mln - poinformowało biuro prasowe Naftohazu. Jeszcze w poniedziałek ilość gazu przesyłanego przez ukraińskie rurociągi wynosiła 315 mln metrów sześciennych.
- Rosja stara się utrzymywać w gotowości własne gazociągi, jednak nie rezygnuje przy tym z wojny energetycznej z Ukrainą. Teraz poszła na świadome zatrzymanie dostaw do Unii Europejskiej, sondując, jak zachowa się w tej sytuacji sama Unia - podkreślił Honczar. Ograniczenia gazu dla polskiego przemysłu?
W związku z kryzysem gazowy, polska Rada Ministrów zastanawia się nad możliwością ograniczenia dostaw gazu dla przemysłu. Takie rozwiązania nie wyklucza wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld.
Dzisiaj będziemy rozstrzygać, czy posiadając zapasy handlowe i magazyny strategiczne nie powinniśmy, choćby prewencyjnie, wprowadzić mechanizmy ograniczenia dostaw dla przemysłu - mówił wiceminister. - Sytuacja jest bardzo dynamiczna, zmienia się z godziny na godzinę - podkreślił.
Szejnfeld zapewnił że nie chodzi o ograniczenie dostaw dla ludności.
Wiceminister nie wyjaśnił, jak duże mogą być ograniczenia dostaw dla przemysłu. Obecnie - ze względu na zmniejszenie dostaw z Ukrainy - zostały zwiększone dostawy tego paliwa poprzez Białoruś, a tam "maksymalne moce zostały już wykorzystane".
- Rosja zmniejszyła dostawy gazu, musimy podejmować działania perspektywiczne, ale obecnie zagrożeń nie ma i sytuacja jest pod kontrolą - mówił wiceminister.