Ukraina podpisze umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską
Na szczycie Unii Europejskiej zostanie dziś podpisania handlowa część umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą. Zaoferuje ona otwarcie unijnego rynku poprzez stopniowe znoszenie ceł. Zharmonizuje też ukraińskie prawo i normy z unijnymi. Zdaniem ekspertów, przed Ukrainą duża szansa, ale też trudne zadanie.
W Brukseli umowy stowarzyszeniowe podpiszą także Mołdawia i Gruzja. Tutaj również mogą wystąpić problemy, głównie z powodu niechęci Rosji.
Jak podkreśla Tomasz Piechal z portalu Eastbook.com, ukraińskie przedsiębiorstwa będą musiały dostosować się do standardów unijnych. I choć to duże wyzwanie, to Ukraina dostaje szansę na rozwój państwa i zbliżenie z zachodem. "Otwarcie rynków europejskich, podnoszenie standardów produktów, to wszystko jest korzystne dla Ukrainy" - podkreśla ekspert. Przyznaje przy tym, że wiąże się to z czasowymi trudnościami dla państwa ukraińskiego czy tamtejszych firm.
Jednak zdaniem Adama Eberhardta z Ośrodka Studiów Wschodnich, realizacja umowy, czyli przeprowadzenie odpowiednich reform, nie będzie łatwe w sytuacji, gdy Ukraina doświadcza agresywnej polityki ze strony Kremla. Zdaniem eksperta, na tym etapie wielopłaszczyznowego konfliktu z Rosją, Ukraina nie będzie dysponowała możliwością wprowadzania w życie umowy stowarzyszeniowej czy umowy o pogłębionej strefie wolnego handlu.
Adam Eberhardt przewiduje również zaostrzenie rosyjskiej polityki wobec Mołdawii po podpisaniu przez nią umowy z Unią. Jak wyjaśnia, tutaj Kreml użyje narzędzi głównie gospodarczych, aby wpływać na mołdawską scenę polityczną. "Rosja w najbliższych tygodniach będzie starała się obrzydzić Mołdawianom rzadzącą koalicję proeuropejską" - uważa Eberhardt. Jak wyjaśnia, Rosjanie zrobią wszystko, by władzę przejęli komuniści. Umowy stowarzyszeniowe, chociaż zakładają zbliżenie trzech krajów z Unią, nie mówia jednak o perspektywie ich wstąpienia do Wspólnoty.