Ukraina: nie rozumiemy pretensji Gazpromu
Kijów nie rozumie gróźb Gazpromu, dotyczących
ograniczenia dostaw gazu - oświadczył wicepremier Ukrainy
Ołeksandr Turczynow.
29.02.2008 | aktual.: 01.03.2008 07:46
Kwestia rozliczeń za gaz za ubiegły rok została całkowicie rozwiązana. Poinformowaliśmy o tym nie tylko społeczeństwo, ale i sam Gazprom - powiedział Turczynow w trakcie roboczej wizyty w Mińsku na Białorusi.
Wicepremier, bliski współpracownik premier Julii Tymoszenko, raz jeszcze potwierdził, że Ukraina przelała kwotę długu gazowego na konta Gazpromu i przedstawiła publicznie rachunki, stwierdzające tę operację.
Zdaniem Turczynowa, winę za to, że dług nie został oddany bezpośrednio rosyjskiemu Gazpromowi, ponoszą pośrednicy w rosyjsko-ukraińskim handlu gazem.
Gazprom zakomunikował w piątek wieczorem, że w związku z fiaskiem jego negocjacji z ukraińskim Naftohazem w poniedziałek o 10.00 czasu moskiewskiego (8.00 czasu polskiego) zmniejszy o 25% dostawy gazu na Ukrainę.
Negocjacje ze stroną ukraińską, które odbyły się w czwartek i piątek, nie przyniosły rezultatu. Mając na uwadze, że sytuacja pozostaje w impasie, Gazprom w trosce o swoje interesy gospodarcze 3 marca o 10.00 czasu moskiewskiego zredukuje o 25% dostawy gazu do odbiorców na Ukrainie - poinformował rzecznik rosyjskiego koncernu Siergiej Kuprijanow. Dodał, że o zaistniałej sytuacji zawczasu została poinformowana Komisja Europejska.
Według Kuprijanowa strona ukraińska nadal nie spłaciła całości długu za paliwo dostarczone w 2007 roku i nie podpisała kontraktów na 2008 rok.
Trwa niezakontraktowany pobór gazu w roku bieżącym. Na Ukrainie osiadło już 1,9 mld metrów sześciennych rosyjskiego gazu na kwotę ok. 600 mln dolarów. Ponadto nie zostały podpisane umowy, określające zasady dalszej współpracy w sferze gazowej - powiedział rzecznik Gazpromu.
O możliwości ograniczenia 3 marca - nazajutrz po wyborach prezydenckich w Rosji - o jedną czwartą dostaw gazu na Ukrainę rosyjski monopolista gazowy poinformował we wtorek. Komunikat Gazpromu poprzedziła rozmowa telefoniczna prezydentów obu państw, Władimira Putina i Wiktora Juszczenki.
W czwartek rosyjski koncern ponowił swoje ultimatum.
Jarosław Junko