Ukraina: kryminalne powiązania rodziny Derkaczów
Były szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Leonid Derkacz i jego syn Andrij, deputowany do parlamentu, stali się bohaterami skandalu politycznego, związanego prawdopodobnie z handlem bronią.
25 czerwca, gdy cała Ukraina była skupiona na wizycie Ojca Świętego, w Internecie pojawiła się nowa strona pt. "Kryminalna Ukraina". Mimo iż jest redagowana przez znanego kijowskiego dziennikarza Ołeha Jelcowa, nie zwróciłaby zapewne uwagi szerokiej opinii społecznej gdyby nie to, że tego samego dnia SBU wszczęła sprawę karną w związku z opublikowaniem materiałów mogących stanowić tajemnicę państwową.
Ołeh Jelcow w serii artykułów pt. "Z życia derkaczy" oskarżył byłego szefa SBU i jego syna Andrija, znanego biznesmena i parlamentarzystę, o korupcję i związki z mafią rosyjską. Jelcow powołał się przy tym na tajne dokumenty ukraińskiego wywiadu wojskowego.
We wtorek ukraiński parlament zwrócił się do Prokuratury Generalnej z wnioskiem o zbadanie całej sprawy.
Andrij Derkacz ma na Ukrainie opinię ambitnego oligarchy, czyli człowieka posiadającego dużą władzę polityczną i dochodowy biznes. Z kolei jego ojciec Leonid jeszcze kilka miesięcy temu dowodził potężną Służbą Bezpieczeństwa i - jak twierdzą kijowscy eksperci - pod przykrywką obowiązków służbowych robił duże interesy. (aso)