Ukradziono krawaty z siedziby partii komunistycznej
W siedzibie włoskiej partii Odnowy
Komunistycznej w Rzymie nieznany sprawca ukradł pięć uszytych
ręcznie krawatów z jedwabiu i kaszmiru, przysłanych dla
przewodniczącego Izby Deputowanych, komunisty Fausto Bertinottiego
- pisze dziennik "Corriere della Sera".
10.10.2007 | aktual.: 10.10.2007 11:25
Krawaty na sezon jesienno-zimowy Bertinotti zamówił jak zawsze w słynnej pracowni na północy kraju. Zostały przysłane na adres partii i tam w tajemniczych okolicznościach znikły.
Do gmachu partii komunistycznej znany krawiec Luca Roda przysłał w pudle trzy krawaty z jedwabiu w kolorach od niebieskiego do czerwonego oraz dwa kaszmirowe - jasnoszary i wielokolorowy. Ceny od 95 do 115 euro za sztukę. Była to tradycyjna sezonowa dostawa, zamawiana zawsze przez Bertinottiego, uważanego za jednego z najlepiej ubranych włoskich polityków.
Eleganckie pudło było opakowane w kremowy papier i obwiązane wstążką. Ktoś jednak niezauważony ostrożnie je otworzył i wyjął zawartość, a następnie ponownie zapakował puste pudło. I takie właśnie znalazł przewodniczący Izby Deputowanych.
Według relacji "Corriere della Sera" Bertinotti zadzwonił do krawca i przyznał zawstydzony, że nie dostał zamówionych krawatów, gdyż zostały ukradzione i to w siedzibie jego macierzystej partii.
Dziennik zauważa, że w pracowni nad jeziorem Garda krawaty zamawiają politycy i osobistości z całego świata, między innymi były prezydent USA George Bush senior, premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero i były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder.
Są tak charakterystyczne i jedyne w swoim rodzaju, że złodziej nie powinien założyć żadnego z nich na partyjne zebranie - zauważa ironicznie "Corriere della Sera".
Dodaje, że zirytowany Fausto Bertinotti polecił, by następną paczkę przysłać na adres Izby Deputowanych.
Sylwia Wysocka