Ukazał się nowy przekład "Baśni" Andersena
Do księgarń trafił nowy przekład "Baśni" Hansa Christiana Andersena. To pierwsze polskie tłumaczenie tych utworów z duńskiego oryginału. _Od poprzednich tłumaczeń różni się zastosowaniem bliższego oryginałowi potocznego języka_- uważa autorka przekładu Bogusława Sochańska.
31.03.2005 | aktual.: 31.03.2005 17:31
Tom, opublikowany przez wydawnictwo Media Rodzina, zawiera 29 najbardziej znanych baśni i jest zapowiedzią pełniejszego wydania utworów Andersena. Ich trzytomowa edycja ukaże się pod koniec roku. Wydanie pierwszych tłumaczeń Andersena z duńskiego oryginału wiąże się z rozpoczynającym się Rokiem Andersena, związanym z 200. rocznicą urodzin pisarza (2 kwietnia 1805 r.)
To zadziwiające, że Andersen tłumaczony był dotychczas na język polski głównie z niemieckiego i angielskiego. Nieścisłości i nieporozumienia narosłe przez półtora wieku wokół tłumaczeń z innych języków, wszelkich adaptacji, przeróbek i skrótów, spowodowały, iż recepcja twórczości Andersena została mocno zawężona. W Polsce traktuje się go jako pisarza dla dzieci, umknął nam uniwersalny wymiar tej prozy skierowanej także, a może przede wszystkim, do dorosłego czytelnika - podkreśliła Sochańska na konferencji prasowej.
Zdaniem tłumaczki przekład z oryginału daje szansę oddania naturalnego, nie wygładzonego literacko języka baśni. Andersen tak o nich pisał: "W stylu miało być słychać, że ktoś baśń opowiada, dlatego język musiał się zbliżać do opowieści ustnej". Jak zapowiedziała tłumaczka, w obecnym przekładzie czytelnik nie znajdzie więc słów takich jak "bowiem", "rzekł", "iż".
Sochańska uważa, że w polskich przekładach proza Andersena była nieustannie przerabiana i wygładzana. Potoczny język baśni gubiono, dążąc do nadania mu sztucznej "literackości", przeważnie ze szkodą dla tekstu. Np. w bajce o brzydkim kaczątku w oryginale kura mówi do kaczki: "stul dziób", co Cecylia Niewiadomska przełożyła jako "zamknij buzię". Okrzyk króla w "Krzesiwie", brzmiący: "Ja nie chcę!", został zastąpiony przez innego tłumacza zwrotem: "Jego Królewska Mość nie życzy sobie".
Częste jest też powtarzanie błędów tłumaczeń angielskich i niemieckich. W jednej z bajek Andersen napisał, że "śmierć się kołysała, siedząc". Niemiecki tłumacz zrozumiał, że śmierć poruszała kołyską, a w polskich przekładach ten błąd się utrwalił.
Baśnie Andersena na język polski przekładali Władysław Syrokomla, Felicjan Faleński, Jarosław Iwaszkiewicz. Najbardziej znane są jednak tłumaczenia Wandy Młodnickiej, Cecylii Niewiadomskiej i Marii Glotz z przełomu wieków XIX i XX, a także Stefanii Beylin z lat 50. Teksty Andersena traktowano w polskich tłumaczeniach wręcz nonszalancko. Zmieniano zakończenia na szczęśliwsze, usuwano drastyczne fragmenty, wtrącano komentarze.
Przekład z oryginału stworzy polskim czytelnikom okazję do poznania innego oblicza Andersena - humorysty i kpiarza, który twierdził, że to właśnie humor nadaje jego baśniom smak - zaznaczyła Sochańska. Autorka przekładu jest dyrektorem Duńskiego Instytutu Kultury, absolwentką filologii duńskiej i znawcą duńskiej kultury. (mila)