Ujazdowski: Polska nie może ulec szantażom Łukaszenki
Wicemarszałek Kazimierz Ujazdowski (PiS) uważa, że Polska wobec sytuacji na Białorusi musi zachować się stanowczo i nie może ulec szantażom prezydenta Aleksandra Łukaszenki, "który próbuje zastraszyć Polaków, dokonując kolejnych aktów represji". Dodał, że jeśli rząd podjąłby decyzję o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Białorusią, miałby poparcie PiS.
Zdaniem Ujazdowskiego, Białoruś mieszkających tam Polaków traktuje jako miejsce konfrontacji z Polską. Musimy zachować zimną krew, ale także stanowczość - jakakolwiek pobłażliwość, bezradność i słabość z naszej strony, np. złagodzenie kroków dyplomatycznych, tylko i wyłącznie zaostrzy zachowanie Łukaszenki - powiedział w Sejmie.
Wicemarszałek Sejmu uważa, że Polska powinna włączyć UE do spraw polsko-białoruskich. Rzeczą rządu i MSZ jest użycie instrumentów związanych z obecnością Polski w UE - w taki sposób, by powstrzymać dalszą falę represji - dodał.
Pytany o ewentualne zerwanie stosunków dyplomatycznych między obu krajami, powiedział: w tej kwestii powinien działać premier i minister spraw zagranicznych - jeśli rząd dojdzie do takiego wniosku, to na pewno zyska poparcie PiS. Nie twierdzę, że trzeba to zrobić, to jest decyzja, która powinna zapaść po gruntownej analizie dokonanej przez prezydenta, premiera i ministra spraw zagranicznych. Ale jeśli nie ma innego wyjścia z naszej strony, będzie solidarność - zapewnił.
Według Ujazdowskiego, Łukaszenka zwalcza opozycję, mobilizuje własny obóz polityczny, wtóruje trochę tonacji polityki rosyjskiej wobec Polski. Być może on kalkuluje w ten sposób - akty represji zapobiegną białoruskiej "pomarańczowej rewolucji", trzeba zniszczyć środowiska wolnościowe w zarodku, by nie powtórzył się w Mińsku Kijów - dywagował.
We wtorek z Białorusi został wydalony już trzeci polski dyplomata. Wieczorem białoruska milicja zatrzymała trzech aktywistów Związku Polaków na Białorusi (ZPB). W nocy milicja pojawiła się pod siedzibą ZPB.