Ujazdowski apeluje do lewicy ws. symboli komunistycznych
Minister kultury Kazimierz Ujazdowski zaapelował do "środowisk autentycznej lewicy, wiernych niepodległościowej tradycji PPS" o poparcie ustawy, dzięki której możliwe będzie usunięcie z przestrzeni publicznej symboli komunistycznej dyktatury.
01.05.2007 | aktual.: 01.05.2007 15:52
"Komunizm zwracał się przeciwko niepodległości Polski, godności ludzi pracy i niszczył wszystkie niezależne siły polityczne, w tym PPS. Socjaliści patrioci, tacy jak Kazimierz Pużak czy Tomasz Arciszewski, doczekali się uznania dopiero w wolnej Polsce, po roku 1989" - czytamy w komunikacie resortu kultury.
Ujazdowski zapowiedział, że "symbole dyktatury komunistycznej znikną z miast i ulic w Polsce". Resort poinformował w oświadczeniu, że przygotowuje projekt ustawy o miejscach pamięci narodowej, który umożliwi samorządom i administracji państwowej "skuteczne usuwanie pomników i symboli obcego panowania nad Polską".
Przewodniczący Rady Naczelnej PPS Bogusław Gorski, że PPS nie poprze takiego projektu. Nie poprzemy ustawy w takiej formule, o której mówił minister Ujazdowski. Jesteśmy zdecydowani przeciwni pisaniu na nowo historii. Prosta sprawa - gdyby chdziło o pomnik Stalina - bylibyśmy za, ale jeżeli będzie to sprawa usunięcia pomnika Berlinga czy pomnika Kościuszkowców - jesteśmy przeciw - zadeklarował.
O usuwaniu sowieckich pomników w Polsce zaczęto mówić m.in. w wyniku wydarzeń w Tallinie, gdzie doszło do rozruchów w pobliżu miejsca, z którego usunięto pomnik żołnierzy radzieckich z okresu II wojny światowej. W starciach policji z przedstawicielami mniejszości rosyjskiej zginęła jedna osoba, a 156 zostało rannych.