Ujawniamy: poseł Stanisław Pięta nie chciał karać cudzołożników w Sejmie
Po wybuchu obyczajowej afery z posłem Stanisławem Piętą w roli głównej, na światło dzienne wychodzą nowe, kontrowersyjne okoliczności. Okazuje się, że rok temu właśnie ten polityk nie przejawiał chęci, by karać cudzołożników wśród posłów i senatorów.
Sprawa wyszła na jaw dzięki inicjatywie Anny Kamińskiej, byłej żony posła PiS Mariusza Antoniego Kamińskiego.
W kwietniu 2017 r. zapowiedziała zbiórkę podpisów pod "Obywatelskim Projektem Ustawy Wprowadzającej Zaostrzony Reżim Moralny w Parlamencie".
Projekt przewidywał m.in. Trybunał Stanu i dożywotnie wykluczenie z parlamentu dla zdrajców małżeńskich, wymóg posiadania przez posłów małżonka oraz nieskazitelność moralną posłów i senatorów. Kamińska inicjatywę potraktowała bardzo osobiście. Poszło o rozstanie z mężem.
- Mój mąż jest zdrajcą małżeńskim. Nie on jeden. Polski Sejm zdradą małżeńska stoi .To smutne, że tolerowaliśmy to jako suweren, jako naród katolicki. Bo mamy prawo, a nawet obowiązek oczekiwać od parlamentarzystów nieskazitelności moralnej. To ona powinna być podstawowym kryterium ich doboru. Człowiek, który dopuszcza się zdrady małżeńskiej, dopuszcza się po prostu zdrady. Czy jest w polskim Sejmie i Senacie miejsce dla zdrajców? Nie! – mówiła Kamińska pod Sejmem. Inicjatywa nie spotkała się z wielkim zainteresowaniem wśród parlamentarzystów. A w samym PiS przyjęto ja wręcz niechętnie.
Okazuje się, że wśród krytyków tego pomysłu był właśnie… Stanisław Pięta. 29 kwietnia ubiegłego roku ukazał się artykuł w „Fakcie”, w którym dziennikarze zapytali polityka o poparcie inicjatywy. Pięta najpierw ujawnił, że ma „mieszane uczucia”, a później storpedował inicjatywę. – Mam wątpliwości czy to ma polityczny sens – powiedział Pięta cytowany przez „Fakt”. Gwoli ścisłości, inni politycy PiS też nie byli zbytnio przychylni inicjatywie. - Jak mielibyśmy to zrobić? Politycy musieliby wypełniać jakieś ankiety? – pytał Tadeusz Cymański. Dodał, że ostatecznie to Polacy wybierają konkretnych polityków, więc pomysł chyba do końca trafiony nie jest.
Współczuje żonie Pięty
A co dzisiaj Anna Kamińska, była żona Mariusza Antoniego Kamińskiego sądzi o sprawie Stanisława Pięty? - Bardzo współczuję jego żonie i bliskim. Wiem, jak musi się czuć zdradzana kobieta. Nie jest to przyjemne uczucie. Ja swojego męża bardzo kochałam, nie widziałam po za nim świata. Przez długi czas był moim autorytetem. Wiadomość, że jestem tą trzecią była jak grom z jasnego nieba. Przeżyłam poniżenie i koszmar. Dzisiaj mogę o tym mówić z perspektywy czasu, bowiem ułożyłam sobie życie i stanęłam na nogi. Pan poseł Pięta nie powinien już się wypowiadać na temat romansu w mediach, bowiem może to tylko zaszkodzić Prawu i Sprawiedliwości. Nie powinien też denerwować swoimi wypowiedziami prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który przebywa w szpitalu. Uważam też, że takie informacje o romansie nie wypływają przypadkowo przed wyborami samorządowymi. Można się spodziewać, że będzie ich teraz coraz więcej – mówi Wirtualnej Polsce Anna Kamińska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl