PolskaUgoda z dyrekcją albo utrata pracy

Ugoda z dyrekcją albo utrata pracy

Pracownicy Wojewódzkiego Szpitala
Specjalistycznego w Legnicy zaalarmowali "Gazetę Wrocławską", że
są szantażowani. Mówią, że dyrekcja zmusza ich do podpisywania
ugód i wycofywania spraw sądowych o wypłatę zaległej podwyżki pod
groźbą utraty pracy.

Dyrektor placówki Mirosław Gibek odpiera zarzuty. Twierdzi, że nikogo nie zmusza, lecz ratuje miejsca pracy i szpital.

Chodzi o przyznane przez Sejm 203 zł miesięcznie podwyżki dla każdego pracownika służby zdrowia w Polsce. W legnickim szpitalu większość pracowników nie otrzymała jeszcze pieniędzy z podwyżki za 2002 rok, a część nawet za rok 2001 - pisze "GW".

W związku z ustawą "203" łącznie należności wobec 1200 pracowników szpitala sięgają około 15 mln zł. Miesięcznie komornik egzekwuje nakazy sądowe i w ratach zabiera z konta pieniądze, które wypłacane są pracownikom. W lipcu zabrał 250 tys. zł na spłatę tych zobowiązań.

Dyr. Gibek zapewnia gazetę, że chce taką kwotę co miesiąc przeznaczać na wypłacanie pracownikom w ratach ich należności jako dodatek do pensji. Tyle że bez pośrednictwa komornika.

"Zabiera on sporą część tej kwoty (15%)" - tłumaczy Gibek. - "Przecież to pieniądze pracowników. Wyrażenie zgody na spłacenie przez nas długu w 36 miesięcznych ratach jest zagwarantowaniem sobie pracy. Ci, którzy tego nie robią, są po prostu nielojalni. Chcą chyba bardzo dać zarobić komornikom" - ubolewa rozmówca "Gazety Wrocławskiej".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)