"UE zręcznie rozegrała słabą kartę w grze z Rosją"
Mimo wewnętrznych podziałów Unia Europejska na
poniedziałkowym szczycie w Brukseli "zręcznie rozegrała słabą
kartę" - pisze w komentarzu redakcyjnym "The
Independent".
Dziennik chwali komunikat końcowy szczytu za to, że posługuje się trybem warunkowym (jeśli Rosja nie wywiąże się z porozumienia Sarkozy-Miedwiediew w sprawie zawieszenia broni, to znajdzie się w izolacji), a także za to, że przewiduje wysłanie do Gruzji unijnej misji, która samodzielnie rozezna się w sytuacji.
"Podniosą się głosy, że UE ma w grze z Rosją słabe karty - i pod wieloma względami to prawda - ale tym ważniejsze jest to, by nie dać się ponieść licytacji. Członkostwo Gruzji w UE nie jest czymś, co może lub powinno być obiecane jako polityczny gest. Członkostwo w NATO nie leży w gestii UE" - podkreśla brytyjska gazeta.
"Zatwierdzenie hojnej pomocy na odbudowę Gruzji i koordynowanie akcji pomocy jest natomiast czymś, co rządy europejskie mogą zrealizować. Wraz z obietnicą rozważenia włączenia Gruzji do strefy wolnego handlu i poluzowania przepisów wizowych jest to komunikat, że UE solidaryzuje się z Gruzinami, nawet jeśli oni sami życzyliby sobie bardziej stanowczego sygnału" - konkluduje "The Independent".
"Times": debata nt. polityki UE wobec Rosji ważniejsza niż dyskusja o konstytucji UE
Publicystka "Timesa" Bronwen Maddox ocenia, że na szczycie nie udało się pogodzić stanowisk Niemiec, które są przeciwne prowokowaniu Rosji, i Wielkiej Brytanii, opowiadającej się za zwiększeniem pomocy Gruzji. Korzystne było natomiast to, że doszło do debaty na temat polityki UE wobec Rosji i republik dawnego ZSRR, która - zdaniem publicystki - jest ważniejsza niż dyskusja na temat unijnej konstytucji.
"Postępowanie Rosji wskazuje, iż wie ona, jak czynić użytek z niezdecydowania innych" - twierdzi Maddox.
"Guardian": ważne, że w Brukseli doszło do porozumienia
Dla "Guardiana" ważne jest to, że na brukselskim szczycie doszło do porozumienia. W komentarzu redakcyjnym gazeta polemizuje z tymi, którzy uważają, że unijne spotkanie było kolejnym przejawem słabości UE w polityce zagranicznej. "Nie zawsze chęć rozładowania konfrontacji jest oznaką słabości" - podkreśla dziennik.
Brak jasnego stanowiska UE w polityce zagranicznej - zdaniem "Guardiana" - jest po części spowodowany odrzuceniem unijnej konstytucji w referendach we Francji i Holandii oraz obecnym impasem wokół Traktatu Lizbońskiego.
"Jeżeli kraje UE - nie tylko (tradycyjnie eurosceptyczna) Wielka Brytania, ale Irlandia (odrzuciła Traktat Lizboński w referendum 12 czerwca br.), a wcześniej Francja i Holandia (odrzuciły unijną konstytucję w referendach z 2005 r.) nie są gotowe poświęcić części swej suwerenności, to UE zawsze będzie miała duże trudności z wypracowaniem wspólnego stanowiska w sytuacjach kryzysowych" - podkreśla "Guardian".