UE w kryzysie, Blair w izolacji
Tony'emu Blairowi grozi izolacja z powodu
odrzucenia kompromisu w sprawie brytyjskiego rabatu budżetowego na
unijnym szczycie, a fiasko rozmów w Brukseli jest złą wróżbą w
przededniu brytyjskiego przewodnictwa w drugim półroczu br. -
pisze zgodnie sobotnia brytyjska prasa.
18.06.2005 11:00
Londyn wiązał swe ewentualne ustępstwo w sprawie rabatu ze zmianą zasad finansowania UE, w szczególności ze zmniejszeniem nakładów na Wspólną Politykę Rolną i odrzucił dwie kompromisowe propozycje luksemburskiej prezydencji.
Dla "Guardiana" obecny unijny kryzys w UE na tle konstytucji i budżetu to największa szansa dla Brytyjczyków od dwudziestu lat na to, by ukształtować UE na swoją modłę, zwłaszcza w aspekcie Wspólnej Polityki Rolnej.
"Gdy Jacques Chirac uchodzi za chorego człowieka Europy, a kanclerz Gerhard Schroeder najprawdopodobniej przegra wrześniowe wybory na rzecz proatlantyckiej Angeli Merkel, Blair ma niezrównaną szansę takiego ukształtowania Europy, by odpowiadała brytyjskiemu interesowi" - napisał "The Guardian".
W komentarzu redakcyjnym ta sama gazeta zauważa, że szansy tej Blairowi nie uda się zrealizować w warunkach politycznie niepożądanej izolacji, a po wyciszeniu atmosfery wokół brukselskiego szczytu Blair powinien ustosunkować się do kwestii rabatu, który osłabia brytyjskie pretensje do przewodniej roli w Europie.
"The Independent" ubolewa nad kryzysem przywództwa. Gazeta nie daje zarazem wiary w ostatnie zapewnienia Londynu, iż na reformie Wspólnej Polityki Rolnej zależy mu najbardziej: "Tony Blair może sobie mówić o reformie polityki rolnej to, co chce, ale zaledwie dwa lata temu wraz z innymi przywódcami UE podpisał się pod rozciągnięciem obecnych jej zasad do 2013 roku. By skłonić Francuzów do odejścia od nich, trzeba by nawrócenia na skalę św. Pawła".
Według gazety, zarówno Chirac, jak i Blair, kierowali swoje argumenty nie do siebie nawzajem, lecz do widowni, która była gdzie indziej: Chirac do Francuzów, by odwrócić uwagę od porażki w referendum, zaś Blair do nowych krajów UE, sugerując, że gotów byłby zrzec się części brytyjskiego rabatu przez nich finansowanego.
Tony Blair miał do wyboru - ustąpić pod silną presją unijnych przywódców kwestionujących brytyjski rabat budżetowy, bądź też zaryzykować pogrążenie UE w dłuższym politycznym kryzysie, ale za to zyskując sobie uznanie w kraju" - pisze "Financial Times".
Dziennik zauważa, że Blair nie był jedynym niechętnym wobec propozycji budżetowych. Premier Holandii Peter Balkenende chciał zmniejszenia składki holenderskiej najwyższej w UE w przeliczeniu na głowę mieszkańca o 1,5 mld euro rocznie, a uzyskał zgodę na redukcję o 500 mln euro.
Szwecji z kolei nie podobało się utrzymanie wydatków na rolnictwo na poziomie 40 proc. ogólnego budżetu przy obcięciu wydatków na badania naukowe i transport.
"UE musi się przygotować do funkcjonowania w warunkach globalnej gospodarki" - podkreśla FT. Przerwa na refleksję w sprawach europejskiej konstytucji nie może być usprawiedliwieniem dla braku myślenia o przyszłości i o tym, jak lepiej UE mogłaby ustosunkować się do obaw i niezadowolenia, które ujawnił proces ratyfikacji konstytucji".
"UE musi się zastanowić po co jest i na czym polega dodatkowa wartość, którą wnosi dla 450 milionów swoich obywateli" - podkreśla gazeta.