UE: przymiarki do budżetu
Komisja Europejska przymierza się, żeby przedstawić 10 lutego ambitne propozycje ram budżetowych Unii Europejskiej na lata 2007-2013. W każdym scenariuszu Polska może liczyć na wielomiliardowe dotacje z unijnej kasy.
19.01.2004 20:35
Według "przecieków" do kilku gazet, organ wykonawczy UE chciałby zaproponować zwiększenie budżetu o blisko połowę do 147 mld euro w 2011 roku. Oznaczałoby to pełne wykorzystanie obecnie tylko teoretycznego pułapu 1,24% dochodu narodowego brutto rozszerzonej UE.
Rzecznik Komisji Reijo Kempinnen nie chciał tego wprost potwierdzić, ale dał do zrozumienia, że należy poważnie potraktować doniesienia brytyjskiego dziennika "Financial Times" i niemieckiego "Frankfurter Allgemeine Zeitung" na ten temat.
Przyznał bowiem, że przy dzisiejszym faktycznym poziomie wydatków ze wspólnej kasy - niecałe 1% DNB - nie da się sfinansować ambitnych celów, wyznaczonych Unii przez wszystkich jej przywódców. Wliczając w to przywódców tych sześciu państw, którzy nawołują do zamrożenia wydatków na poziomie 1%.
Do tych celów należy przede wszystkim poprawa konkurencyjności i pobudzanie wzrostu gospodarczego w całej Unii, pomoc uboższym krajom i regionom w doganianiu bogatszych, utrzymanie rolnictwa i wsi, a także wsparcie dla sąsiadów i dla krajów rozwijających się.
Komisarze z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Holandii uważają, że cele te da się zrealizować, podnosząc wydatki jedynie do 1,15% DNB. To ich przywódcy najgłośniej nawołują bowiem do zamrożenia wydatków, zważywszy, że te trzy kraje wpłacają do wspólnej kasy znacznie więcej, niż z niej otrzymują.
W grudniowym liście sześciu przywódców do przewodniczącego Komisji Europejskiej Romano Prodiego poparli ich także szefowie rządów Francji, Austrii i Szwecji, ale komisarze tych krajów nie zajmują tak radykalnego stanowiska.
Odpowiedzialny za politykę regionalną Francuz Michel Barnier broni funduszy strukturalnych, którymi obdzieliłby po połowie obecne państwa członkowskie (Grecja, Portugalia, regiony Hiszpanii i Włoch, dawna NRD), jak i nowe kraje, z Polską na czele.
Austriacki komisarz ds. rolnictwa Franz Fischler wie, że wszelkie nawoływania do zaciskania pasa nieuchronnie wywołają próby ograniczenia wydatków na rolnictwo i wieś, które - według wspomnianego scenariusza - wciąż miałyby pochłaniać w 2011 roku 36% unijnych wydatków.
Propozycje Komisji, które ma przyjąć 10 lutego i ogłosić następnego dnia w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, to dopiero pierwszy krok w kierunku przyjęcia planów budżetowych na lata 2007- 2013 (obecne "ramy finansowe" obowiązują do 2006 roku). Ostateczna decyzja należy bowiem do przywódców 25 państw i zapadnie najwcześniej w 2005 roku.