UE krytykowana za antysemityzm w dokumencie nt. rasizmu
Szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini w skrytykował UE za to, że nie
potępiła antysemickich jego zdaniem treści zawartych w projekcie
dokumentu światowej konferencji na temat rasizmu, która odbędzie
się w kwietniu w Genewie pod auspicjami ONZ.
10.03.2009 | aktual.: 10.03.2009 22:32
Włochy zapowiedziały wcześniej - jako pierwszy kraj UE - że nie wezmą udziału w obradach na znak protestu przeciwko temu dokumentowi.
- Niestety jeszcze raz Europa nie trzyma się razem - powiedział Frattini w wywiadzie dla włoskiego dziennika "Il Reformista". - Nie zamierzam milczeć, kiedy sprawa dotyczy fundamentalnych zasad Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej - dodał. Podkreślił, że jedną z tych zasad jest totalne odrzucenie antysemityzmu.
Jednocześnie szef MSZ zadeklarował, że jego kraj może zmienić decyzję, jeśli pozostałe państwa UE zapewnią go o tym, że będą dążyć do zmiany treści dokumentu.
- Podjąłem stanowczą decyzję, którą jestem gotów wycofać, jeśli Europa będzie respektować zasady, które ja chcę zagwarantować - oświadczył.
Ogłaszając decyzję o wycofaniu udziału Włoch w konferencji ONZ Franco Frattini powiedział, że w projekcie jej dokumentu znajdują się zapisy nie do przyjęcia.
Włochy zakwestionowały następujący fragment: "Polityka Izraela na terytoriach palestyńskich stanowi pogwałcenie praw człowieka, zbrodnię przeciwko ludzkości i współczesną formę apartheidu".
Kolejny sporny akapit brzmi: "Wyrażamy zaniepokojenie dyskryminacją rasową ze strony Izraela wobec Palestyńczyków i obywateli syryjskich na okupowanych wzgórzach Golan (...). Izrael grozi międzynarodowemu pokojowi i bezpieczeństwu".
Z udziału w konferencji wycofały się także Stany Zjednoczone, Izrael i Kanada. Watykan ogłosił, że będzie uczestniczyć w obradach.
Krytycy kwietniowej konferencji twierdzą, że państwa arabskie wykorzystają spotkanie jako forum do ataków na Izrael.
Prezes Światowego Kongresu Żydów Ronald Lauder w wydanym oświadczeniu wyraził opinię, że konferencja ma na celu nie walkę z rasizmem, ale krzewienie antyizraelskiej i antysemickiej propagandy w ramach ONZ.
Tymczasem Organizacja Narodów Zjednoczonych argumentuje, że jest jeszcze czas na opracowanie tekstu, który wszyscy będą mogli zaakceptować.
Sylwia Wysocka