ŚwiatUE: Huebner jest najlepszą kandydatką na komisarza

UE: Huebner jest najlepszą kandydatką na komisarza

Według internetowego portalu Euractiv, specjalizującego się w informacji o Unii Europejskiej, Danuta Huebner jest "zdecydowaną faworytką" do objęcia stanowiska pierwszego komisarza UE z Polski.

22.12.2003 | aktual.: 22.12.2003 16:46

W sondażu przeprowadzonym przez Euractiv w pierwszej połowie grudnia Huebner okazała się jedyną poważną polską kandydatką na unijnego komisarza.

Zestawienie kandydatów z 10 przyszłych państw członkowskich UE to wynik "nieformalnych rozmów" przeprowadzonych przez Euractiv ze źródłami w Komisji Europejskiej, dyplomatami oraz dziennikarzami z zainteresowanych państw - czytamy w portalu.

Podobnie jak w wypadku Polski, po jednym oczywistym kandydacie na komisarza mają Cypr (minister spraw zagranicznych Jorgos Iakovu), Estonia (były premier Siim Kallas) i Słowenia (minister ds. europejskich Janez Potocznik). Natomiast w Czechach, na Łotwie, Malcie, Słowacji i na Węgrzech o stanowisko komisarza rywalizuje po trzech lub troje kandydatów - wynika z ankiety Euractiv.

Na przykład w Czechach są to minister spraw zagranicznych Cyril Svoboda, były główny negocjator i obecnie ambasador przy UE Pavel Teliczka oraz były minister finansów Pavel Mertlik. Na Słowacji kandydatem jest - według Euroactiv - sam premier Mikulasz Dzurinda, a prócz niego były szef słowackiej Coca-Coli Ivan Sztefanec i były główny negocjator Jan Figel. Na Węgrzech do stanowiska komisarza pretendują minister ds. europejskich, były główny negocjator i były ambasador przy UE Endre Juhasz, były wiceminister spraw zagranicznych, a obecny ambasador przy UE Peter Balazs oraz były minister przemysłu Szabolcs Fazakas.

Jedyną oprócz Danuty Huebner kobietą kandydującą w tej chwili na unijnego komisarza jest szefowa łotewskiej dyplomacji Sandra Kalniete, ale musi ona rywalizować z byłym premierem Guntarsem Krastsem i z ministrem transportu Robertsem Zile. Szanse Huebner i Kalniete zwiększa to, że przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi chce, aby wśród 10 nowych komisarzy znalazły się co najmniej trzy kobiety.

W wystosowanym pod koniec listopada liście do premierów 10 przyszłych państw członkowskich, w tym do Leszka Millera, Prodi napisał, że wymaga tego wiarygodność Komisji jako instytucji promującej równość płci. Prodi poinformował też premierów, że chciałby zakończyć z nimi dyskusję o kandydatach na komisarzy do końca stycznia, tak żeby ich rządy mogły przedstawić Radzie UE uzgodnionych z nim kandydatów przed 1 marca 2004 roku.

Po wstępnym zatwierdzeniu nazwisk osób nominowanych przez Radę UE, Parlament Europejski dokona ich "przesłuchań" w ostatnim tygodniu kwietnia i zatwierdzi nowych komisarzy na sesji plenarnej 3-6 maja 2004 roku. Wtedy zostaną formalnie mianowani przez Radę UE. Będą to nominacje tylko na okres od początku maja do 31 października, czyli tylko do końca kadencji obecnej Komisji.

Prodi poinformował też w cytowanym liście, że komisarze z nowych państw, w tym z Polski, przez pierwsze pół roku nie dostaną samodzielnych tek i będą mogli zatrudnić w swoich gabinetach politycznych ograniczoną liczbę współpracowników.

Pod pretekstem, że nie ma sensu zmieniać podziału obowiązków na pół roku przed ogólnym przetasowaniem, każdy z nowych komisarzy zostanie przydzielony niczym asystent lub stażysta do jednego z doświadczonych kolegów z obecnych państw członkowskich. Według Prodiego, "umożliwi to nowym komisarzom zapoznanie się z pracą Kolegium (zgromadzenia komisarzy) i odgrywanie czynnej roli w konkretnych obszarach (unijnej) polityki".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)