ŚwiatUdział wywiadu w uwolnieniu zakładniczek

Udział wywiadu w uwolnieniu zakładniczek

Udział włoskiego wywiadu w poszukiwaniu porwanych
w Iraku wolontariuszek Simony Pari i Simony Torretty oraz w ich
uwolnieniu był w środę przedmiotem przesłuchań przed parlamentarną
komisją do spraw kontroli nad służbami specjalnymi.

06.10.2004 | aktual.: 07.10.2004 06:23

Komisja zapowiedziała, że wkrótce wysłucha także wyjaśnień premiera Silvio Berlusconiego.

Parlamentarzyści zadawali pytania szefowi Urzędu Rady Ministrów Giannemu Letta, który koordynował pracę wszystkich służb, oraz szefowi wywiadu wojskowego Sismi Niccolo Pollariemu. Zapoznali oni członków komisji z trzema fazami operacji, w rezultacie której przed tygodniem porywacze uwolnili włoskie zakładniczki, przetrzymywane przez trzy tygodnie.

Pierwszą fazę określono jako niezwykle trudną, a dotyczyła ona prób ustalenia, kto porwał ochotniczki, a następnie nawiązania kontaktu z terrorystami. Po niej, jak wyjaśnili obaj rozmówcy parlamentarzystów, nastąpiła faza przejściowa - oczekiwanie na odpowiedź ze strony porywaczy.

Szczegóły ostatniego, decydującego etapu nie zostały ujawnione po posiedzeniu komisji, ponieważ - jak wyjaśniono - nie został on zakończony, gdyż agenci włoskiego wywiadu wciąż działają w Iraku.

Przypuszcza się, że ich obecne działania mają związek z poszukiwaniami zwłok włoskiego dziennikarza Enzo Baldoniego, zamordowanego w sierpniu przez porywaczy.

Bez decydującego zaangażowania włoskich służb specjalnych dwie Simony nie zostałyby uwolnione przez porywaczy - powiedział po posiedzeniu komisji nadzoru nad służbami jej przewodniczący Enzo Bianco z opozycyjnej lewicy, wyrażając uznanie dla wszystkich osób uczestniczących w tej delikatnej operacji.

Nie wiadomo, czy w czasie utajnionej części parlamentarnych przesłuchań mówiono o sprawie rzekomego okupu za uwolnienie zakładniczek, o którym informowała światowa prasa.

Szef Urzędu Rady Ministrów Gianni Letta odrzucił jako nieprawdziwe kierowane w tych dniach zarzuty wobec rządu, że nie zrobił nic, aby uratować porwanego w Bagdadzie irackiego przedsiębiorcę Ayada Anwera Wali, który od 24 lat mieszkał we Włoszech i czekał na włoskie obywatelstwo. Wali został trzy dni temu zastrzelony przez porywaczy wraz ze swym tureckim współpracownikiem. Letta oświadczył, że w sprawie biznesmena włoski wywiad trafił - jak to ujął - na mur nie do pokonania.

Sylwia Wysocka

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)