Uderzył w matkę z dwójką dzieci i uciekł. 2‑latka straciła nogę
Do zdarzenia doszło w 12 maja. 27-latek wjechał samochodem w matkę z dwójką dzieci w wieku 2 i 6 lat. Mężczyzna natychmiast odjechał z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy żadnemu z nich. Najbardziej poszkodowana była 2-latka, dla której wypadek skończył się amputacją nogi.
Sprawca wypadku w panice porzucił swój samochód kilkanaście kilometrów od miejsca zdarzenia. Dzięki temu puławscy policjanci szybko wpadli na jego trop i już po paru godzinach uchwycili kierowcę.Okazało się, że to 27-letni Krzysztof M., mieszkaniec w Puław. Mężczyzna miał 1,6 promila alkoholu we krwi.
Matka wraz z 2-letnią córeczką i 6-letnim synem trafiła do szpitala. Mała Natalka miała zmiażdżoną nogę i rozerwaną tętnicę udową - pomimo dwóch operacji nogi nie udało się uratować. Natalka musiała przejść amputację.
– On jechał za szybko. Uderzył w nas i wpadłam na maskę. Pamiętam huk i przeraźliwy krzyk. Potem widziałam, jak córka leży na poboczu i świadkowie jej pomagają. Kierowca wyszedł z auta. Był pod widocznym wpływem alkoholu. Chwiał się. Po chwili wsiadł, cofnął i uciekł - mówiła kobieta podczas procesu relacjonowanego przez "Dziennik Wschodni".
W czasie rozprawy wyszło na jaw, że mężczyzna zabrał bez pozwolenia samochód swojej partnerki. Podczas pijackiej jazdy stracił panowanie nad kierownicą i doprowadził do wypadku.
Proces Krzysztofa M. toczył się w Sądzie Rejonowym w Puławach. Mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów.
- Przepraszam. Bardzo żałuję tego, co się stało – oświadczył przed sądem Krzysztof M. – Sam mam dwoje dzieci i gdybym mógł cofnąć czas, chętnie bym to zrobił. Bardzo panią przepraszam – według dziennika, tymi słowami zwracał się w do matki małej Natalki.
Sprawcy grozi 12 lat więzienia. Ostateczny wyrok zostanie ogłoszony 7 listopada.