Uderzył czarnoskórą kobietę w galerii, ochrona patrzyła
Sąd w Białymstoku aresztował na trzy
miesiące 18-latka, któremu prokuratura postawiła zarzut
znieważenia, z podtekstem rasistowskim, czarnoskórej obywatelki
Szwecji, a także ataku na dziewczynę.
Doszło do tego kilka dni temu w galerii handlowej w Białymstoku. Jak powiedziała zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe Krystyna Ciwoniuk, podstawą wniosku o areszt była obawa matactwa, bo na wolności są wciąż dwie inne osoby, które również obrażały dziewczynę. Jak podała prokurator, Rafał Sochoń (jest zgoda na podawanie danych i prezentowanie wizerunku 18-latka) wprawdzie przyznaje się do zarzutów, ale twierdzi, że to on został zaatakowany. - Przeczą temu zeznania świadków - dodała prokurator.
Kilka dni temu obywatelka Szwecji, studiująca w Białymstoku dziewczyna o ciemnej karnacji skóry, została zaatakowana w galerii handlowej. Była tam z mężem. Najpierw trzech nastolatków zaczęło ją wyzywać (padły m.in. słowa "white power"), potem jeden z nich uderzył dziewczynę. Nie zareagowała ochrona obiektu, ani nikt z innych będących w pobliżu ludzi, sprawcy zbiegli. Pierwszego z nich, Rafała Sochonia, zatrzymano we wtorek.
Problem aktów agresji, a nawet przemocy wobec cudzoziemców o innym kolorze skóry jest w Białymstoku nagłaśniany od kilku miesięcy. Głównie za sprawą studentów, informujących media o takich przypadkach. Trzy miesiące temu rektorzy białostockich uczelni wystosowali nawet do władz miasta i regionu apel o zwrócenie uwagi na problem bezpieczeństwa studiujących w Białymstoku cudzoziemców.
Potępili też stanowczo przypadki przemocy na tle rasowym i zaapelowali do środowisk akademickich o przeciwdziałanie rasizmowi. Jak informowano wówczas, tylko władzom Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, gdzie studiuje duża grupa cudzoziemców, zgłoszono ok. 30 przypadków doświadczania przemocy na tle rasowym. Chodziło m.in. o pobicia i wyzwiska.
Przedstawiciele władz Białegostoku mówili wtedy, że są to jedynie incydenty a nie "szerokie, niepokojące zjawisko". Kilka dni temu list otwarty do władz Białegostoku w związku z przypadkami agresji wobec osób o innym kolorze skóry wystosowała Fundacja "Afryka inaczej". Pyta w nim publicznie, jak władze zamierzają poradzić sobie z problemem i czy musi wydarzyć się "prawdziwa tragedia", by zrozumiały, że muszą stawić czoła "poważnemu problemowi społecznemu".