Uczniowie z Torunia wyrzuceni ze szkoły
Siedmiorgu uczniom technikum budowlanego w Toruniu, którzy w zeszłym roku szkolnym znęcali się nad nauczycielem, wręczono decyzje o relegowaniu ze szkoły. Wszystkim decyzjom nadano rygor natychmiastowej wykonalności. Wśród relegowanych jest m.in. jedna dziewczyna oraz syn policjanta.
17.09.2003 | aktual.: 17.09.2003 17:25
Za ósmym uczniem, którego wcześniej rada pedagogiczna postanowiła również wydalić z technikum, wstawił się samorząd uczniowski. Skreślenie go z listy uczniów zawieszono na pół roku, ale otrzymał naganę i został pozbawiony przywilejów uczniowskich.
Łagodniej potraktowany uczeń należał do stosunkowo mniej aktywnych dręczycieli anglisty. Jako jedyny posłuchał go i pomógł podnieść biurko, które przewrócili klasowi koledzy.
Dyrektorka Zespołu Szkół Budowlanych i Elektrycznych Teresa Błaszkiewicz powiedziała dziennikarzom, że uczniowie przy wręczaniu im decyzji przepraszali, bardzo żałowali i płakali wraz rodzicami. (Technikum od 1 września wchodzi w skład zespołu szkół).
"To może był wynik jakiejś skruchy. Ja zupełnie spokojnie sobie wyobrażam, że mogliby chodzić do szkoły. I dalibyśmy sobie z nimi radę, i byśmy im pomogli. A tak pytanie, gdzie się znajdą, na ulicy czy gdzie, kto ma się tym zająć?" - zastanawiała się Błaszkiewicz.
Na razie nie zapadła decyzja w sprawie wicedyrektorek zespołu szkół, z których jedna przed reorganizacją była dyrektorką technikum budowlanego, a druga jej zastępczynią. Wniosek dyrektorki zespołu szkół o odwołanie obu kobiet z zajmowanych stanowisk pozytywnie zaopiniowali już prezydent Torunia i kujawsko-pomorski kurator oświaty.
Kwestią otwartą pozostaje dalsze istnienie klasy IV b technikum, z której wydalono niektórych uczniów. Dyrektorka zespołu szkół zwróciła się o opinię w tej sprawie do poradni psychologiczno-pedagogicznej. Zapewniła jednak, że w podjęciu decyzji w tej sprawie będzie kierowała się dobrem uczniów.
Do aktów przemocy wobec nauczyciela języka angielskiego w ówczesnej trzeciej klasie technikum budowlanego doszło pod koniec zeszłego roku szkolnego. Na dwóch lekcjach uczniowie obrzucali go obelgami, wykręcali ręce, założyli na głowę kosz na śmieci, wytarli twarz gąbką do tablicy, wywrócili biurko do góry nogami. Anglista nie przeciwstawiał się im, a jedynie robił uniki i zasłaniał się.
Jeden z uczniów całe zajście utrwalił na wideo. Nagranie dostało się w ręce dziennikarzy i na początku września zostało wyemitowane w telewizji.
Po kilku dniach od emisji zebrała się rada pedagogiczna szkoły, która podjęła decyzje o relegowaniu sześciu uczniów. Dwie osoby postanowiono przenieść do innej szkoły, a cztery - ukarać naganami. Po tygodniu kary przeniesienia do innej placówki zamieniono na wydalenie. Tak więc liczba uczniów, na których nałożono najwyższe szkolne kary, wzrosła do ośmiu.