PolskaUczniowie XXVI LO domagają się zmiany terminarza maturalnego

Uczniowie XXVI LO domagają się zmiany terminarza maturalnego

We wtorek zebrali 150 podpisów na korytarzach swojego ogólniaka, w środę rozszerzają akcje na wszystkie łódzkie szkoły ponadgimnazjalne.

Uczniowie XXVI LO domagają się zmiany terminarza maturalnego
Źródło zdjęć: © WP.PL

21.10.2009 | aktual.: 21.10.2009 09:36

W następnym tygodniu protest ma ogarnąć całe województwo, a potem - całą Polskę. Maturzyści z XXVI LO, bo o nich mowa, protestują przeciwko idiotycznemu, ich zdaniem, terminarzowi egzaminów dojrzałości.

Co konkretnie ich oburzyło? To, że od 2010 r. maturzyści będą musieli rano zasiąść nad arkuszami poziomu podstawowego matematyki, a po niespełna dwugodzinnej przerwie będą głowić się nad koszmarnie trudnym sprawdzianem z części rozszerzonej. Swoją petycję licealiści złożą u ministra edukacji i u dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.

- Kalendarz egzaminów można zmienić tylko przez zmianę rozporządzenia. Potrzeba do tego zgody ministra edukacji, a nie CKE - mówi Danuta Zakrzewska, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łodzi. - Zorganizowanie matury 2010 było trudnym zadaniem. Uważam, że rozwiązanie, jakie zaproponował dyrektor CKE, jest najlepszym z możliwych. Gdyby egzaminy rozłożyć w czasie, musielibyśmy je prowadzić jeszcze w czerwcu. A tak, zakończymy w maju, a potem zajmiemy się solidnym sprawdzaniem prac.

Według Zakrzewskiej, przerwę uczniowie powinni wykorzystać na relaks. - Dużo zależy od rodziców, którzy mogliby w tym czasie zorganizować dla uczniów specjalny pokój do wypoczynku, podać herbatę, bułkę. W ten sposób uczniowie rozładują stres - radzi Zakrzewska.

Małgorzata Wiśniewska, dyrektor XXVI Liceum Ogólnokształcącego, nie zamierza potępiać swoich podopiecznych.

- Maturzyści mają prawo dowiedzieć się, dlaczego wprowadzono niekorzystne dla nich rozwiązania i starać się o zmiany - mówi dyrektor Wiśniewska. Dodaje, że o dwóch egzaminach jednego dnia obecni trzecioklasiści dowiedzieli się dopiero przed wakacjami, więc mają prawo czuć się zaskoczeni. - Jednak pamiętam, że w 2005 i 2006 r. maturzyści także zdawali dwa egzaminy dziennie, a przerwa między nimi trwała zaledwie pół godziny. Przez taki terminarz musiała przejść m.in. moja córka. W następnych latach ktoś poszedł po rozum do głowy - wspomina Małgorzata Wiśniewska.

Dyrektor XXVI LO nie sądzi, by petycja odniosła skutek. - Już chyba za późno. Do matury zostało niewiele czasu. Ale protest ułatwi życie następnym rocznikom - kończy Wiśniewska.

Jej pesymizm nie musi być do końca uzasadniony. Przed rokiem skutek przyniosła, wymyślona w Łodzi, petycja uczniów zdających maturę dwujęzyczną. Ministerstwo edukacji chciało zlikwidować możliwość zdawania przedmiotów po angielsku, niemiecku, francusku i hiszpańsku. Najmocniej protestowali uczniowie z IV, VIII i XIII LO w Łodzi. Zebrali ok. 10 tys. podpisów, a dyrektorzy ogólniaków zawieźli je w pudłach do minister Katarzyny Hall. Dwujęzyczna matura została.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)