Uczniowie na haju po korektorze
Uczniom z Tomaszowa Mazowieckiego w szkole
zabroniono używania korektorów. Niektórym służył on nie tylko do
poprawiania błędów, ale do wąchania. Po solidnej dawce zachowywali
się, jakby byli na haju - twierdzi "Fakt".
Tusz korektorów zawiera cyklopentan, który w dużych stężeniach działa jak narkotyk - ostrzega gazeta.
Dziennik pisze, że jeden z nauczycieli zauważył, iż kilku uczniów w czasie lekcji wącha tusz z korektora. Przeprowadził drobiazgowe śledztwo i gdy okazało się, że po dłuższym wąchaniu specyfiku boli głowa i pojawiają się mdłości, pedagodzy ogłosili alarm - dyrektorka zakazała używania korektorów. Dzieci jednak nie chcą się z nimi rozstać. Korektor znajduje się niemal w każdym piórniku - donosi gazeta.
Cyklopentan zawarty w korektorach to niebezpieczny węglowodór, wchłaniany przez skórę, drogi oddechowe i przewód pokarmowy. W dużym stężeniu działa jak narkotyk. Do nas najczęściej korektory trafiają z Azji. Na opakowaniach brakuje polskich etykiet - nie wiadomo, z czego są zrobione - ostrzega "Fakt". (PAP)