Uczniowie klasy wojskowej strzelali w okna gimnazjum
Niebezpieczne zabawy z bronią w Lwówku Śląskim. Czy klasy wojskowe powinny zniknąć? Policja zatrzymała dwóch 16-latków po tym, jak ostrzelali okna szkoły w Lwówku Śląskim.
Obaj uczą się posługiwać bronią na strzelnicy w ramach szkolnych zajęć. Chodzą do pierwszej klasy liceum w Lubomierzu, z rozszerzonym przysposobieniem obronnym. Nie wiadomo, skąd wzięli wiatrówkę, z której korzystali.
Ich zabawa z bronią mogła skończyć się tragicznie. Robert Primke, dyrektor lwóweckiego gimnazjum, twierdzi, że uczniowie strzelali ze sporej odległości i nie mogli mieć pewności, że w klasie nikogo nie ma, a naboje nie przebiją szyby. Iwona Paśko-Sikora, dyrektorka liceum w Lubomierzu, przyznaje, że z chłopcami od samego początku są kłopoty. - Są niezdyscyplinowani - powiedziała nam - Na początku roku szkolnego przypalili sufit zapalniczkami. Do naszej szkoły trafili z nagannym zachowaniem.
Strzelanina w Lwówku o włos nie doprowadziła do tragedii. Ale nie udało się jej uniknąć w Złotoryi, gdzie trzech uczniów zamordowało kolegę. Oprawcy także chodzili do klasy wojskowej. Na Dolnym Śląsku pięć szkół prowadzi klasy wojskowe: w Bolesławcu, Lubomierzu, Świdnicy i Złotoryi. Uczy się w nich 120 licealistów. Klasy cieszą się popularnością.
Młodzież chodzi w wojskowych mundurach, uczy się strzelać, podczas ferii wyjeżdża na szkoleniowe obozy. Rekrutacja jest taka sama jak do innych klas licealnych. Trzeba złożyć świadectwo i wyniki z testu gimnazjalnego oraz zaświadczenie lekarskie o dobrej sprawności fizycznej. Czy strzelanina i morderstwo w Złotoryi nie są wystarczającym powodem, żeby zamknąć klasy o tym profilu? Te dwa zdarzenia wskazują na to, że zabawa w wojsko kusi m.in. uczniów o skłonnościach do przemocy i agresji. A wojskowa dyscyplina wyzwala w nich najgorsze emocje. Katarzyna Wilk