Ubezpieczenia od suszy mogą być drogie
Ekspert Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej uważa, że szansą dla ubezpieczeń rolniczych byłaby ich powszechność.
Zdaniem Cezarego Klimkowskiego powszechne ubezpieczenia dla rolników, częściowo dotowane przez państwo, mogłyby rozwiązać problem strat wynikłych z powodu suszy. Ekspert zwrócił uwagę, że klimat się ociepla a susze w kraju, podobne do tegorocznej, mogą się ponawiać.
01.08.2006 | aktual.: 01.08.2006 17:33
Polskie firmy ubezpieczeniowe bronią się jednak przed ubezpieczeniami na wypadek suszy, ponieważ ten segment rynku ubezpieczeń nie należy do zyskownych - podkreślił ekspert. Jeśli jest susza, to straty pojawiają się w dużej liczbie gospodarstw. Następuje wtedy kumulacja roszczeń, co może zagrozić wypłacalności ubezpieczyciela - wyjaśnił.
Cezary Klimkowski powiedział, że dopłaty do ceny ubezpieczenia rolniczego stosuje się nie tylko w wielu krajach europejskich, ale także w Stanach Zjednoczonych, Japonii czy Kanadzie. Jego zdaniem to jedyny sposób by zachęcić rolników do nabywania ubezpieczeń.
Ekspert ma jednak wątpliwości czy nawet z dużą dopłatą państwa nasi rolnicy będą chcieli nabywać te ubezpieczenia. Ubezpieczenie od skutków suszy będzie zapewne dość drogie, bo ubezpieczyciele zaliczają je do najwyższej grupy ryzyka.
W niektórych krajach unijnych, na przykład w Wielkiej Brytanii, Holandii czy Danii rolnicy ubezpieczają się sami, przede wszystkim od ryzyka gradu. Ponieważ ponoszą całkowite koszty tych ubezpieczeń, to są one mało popularne - stwierdził Cezary Klimkowski.
Natomiast w takich krajach jak Portugalia, Hiszpania, Francja czy Grecja uprawy ubezpiecza się od suszy i są to ubezpieczenia dotowane przez państwo. Najbardziej rozbudowany system ubezpieczeń rolniczych w Unii Europejskiej ma Hiszpania. Rolnik płaci tam tylko 50 procent wartości składki.