Tysiące zwolenników Hezbollahu demonstrowały w Bejrucie
Tysiące zwolenników radykalnego
ugrupowania Hezbollah demonstrowało na
przedmieściach Bejrutu, żądając dymisji rządu libańskiego i prawa
Hezbollahu do zatrzymania broni.
To pierwsza demonstracja w Bejrucie od zakończenia 34-dnowej wojny między Izraelem a Hezbollahem. Rezolucja ONZ o zawieszeniu broni w Libanie mówi, że poza armią libańską i siłami ONZ (UNIFIL) na terenie południowego Libanu nikt nie powinien mieć broni.
(Ruch) oporu zatrzyma broń - zapowiedział przemawiający do tłumów jeden z 14 parlamentarzystów Hezbollahu Ali Ammar. Oskarżając rząd libański o kolaborację z Amerykanami i Izraelem w celu zniszczenia zbrojnego ramienia Hezbollahu, wezwał: Ten rząd musi odejść!
Ammar ostro zaatakował gabinet, którego przedstawiciele przyjęli w Bejrucie premiera Wielkiej Brytanii Tony Blaira. Wizyta szefa brytyjskiego rządu wywołała protesty, bo zdaniem części Libańczyków, w konflikcie w Libanie poparł on Izrael. Spotkania z Blairem odmówiło kilku libańskich ministrów.