Tysiące zniczy zapalono na wileńskiej Rossie
Blisko 3 tys. zniczy zapalili w dniu Wszystkich Świętych harcerze i młodzież szkolna na najstarszym wileńskim cmentarzu, Rossie. Ten liczący ponad 200 lat cmentarz zwany jest księgą historii Polski.
Znicze zostały zebrane w czasie tegorocznej akcji "Światełko dla Rossy", którą od kilku lat organizuje Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą.
Zapłonęły one na grobach spoczywających tu znanych i zasłużonych Polaków: profesorów Uniwersytetu Stefana Batorego, polskich żołnierzy, artystów, poetów, działaczy społecznych, ale też na grobach zapomnianych, rozsianych w dolinach cmentarza, często bardzo zniszczonych.
Na Starej Rossie spoczywa około 13 tys. osób. Zdecydowana większość grobów nie ma stałej opieki osób bliskich. - To światełko jest naszą pamięcią o ludziach, którzy mieszkali w Wilnie i tworzyli jego historię - mówi przewodnicząca Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą Alicja Klimaszewska.
Na Rossie spoczywa serce marszałka Józefa Piłsudskiego oraz szczątki jego matki, groby jego brata, siostry i pierwszej żony Marii. Pochowani są tu profesorowie Uniwersytetu Stefana Batorego, m.in. historyk Joachim Lelewel - nauczyciel Adama Mickiewicza, a także ojciec i ojczym Juliusza Słowackiego - Euzebiusz Słowacki i August Becu. Są też groby poety Władysława Syrokomli, archeologa i pisarza Eustachego Tyszkiewicza, rzeźbiarza i architekta Antoniego Wiwulskiego, malarzy Franciszka Gucewicza i Franciszka Smuglewicza, dwojga dzieci Stanisława Moniuszki i wielu innych znanych i zasłużonych osób.
Rossa to też porośnięte i zapadnięte wiekowe nagrobki z polskimi epitafiami osób, o których praktycznie nic nie wiemy i nieliczne mogiły z litewskimi napisami.