Tysiące żegnają Krystynę Bochenek
Po mszy pogrzebowej w katowickiej Archikatedrze Chrystusa Króla wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek spoczęła na katowickim cmentarzu. W ostatnią drogę odprowadzały ją tłumy ludzi. Oddano salwy honorowe. Do grobu, wraz z trumną, złożono również ziemię przywiezioną z Katynia. W ten symboliczny sposób upamiętniono fakt, że wicemarszałek zginęła udając się na miejsce kaźni polskich oficerów, by złożyć im hołd w imieniu wszystkich Polaków.
22.04.2010 | aktual.: 23.04.2010 09:43
Pożegnalnej jmszy przewodniczył metropolita katowicki, abp Damian Zimoń. Zmarłą żegnało kilkanaście tysięcy osób.
Przed mszą w wypełnionej do ostatniego miejsca katowickiej katedrze odbyło się czuwanie przy trumnie zmarłej.
Byłaś prawdziwą perłą w koronie; bez ciebie tutaj już nic nie będzie takie samo - mówił premier Donald Tusk podczas uroczystości.
- Byłaś dokładnie taka w życiu i w pracy jak wyglądałaś - piękna i ciepła. Wszyscy tutaj dzisiaj coś tobie zawdzięczają. Ja dzięki tobie utrzymałem wiarę w to, że w Polsce w życiu publicznym naprawdę dobroć i miłość mają sens i nie są tylko słowami. Tę wiarę dawałaś wszystkim w życiu osobistym i w życiu zawodowym - wspominał szef rządu.
Zauważył, że katastrofa pod Smoleńskiem - jak mówią niektórzy - dała Polakom i Polsce nowych, tragicznych bohaterów. - Ale chcę tu, na Śląsku, tu, u Krysi, bardzo mocno powiedzieć, że nikt z nas przecież nie chciał nowych tragicznych bohaterów; myśmy wszyscy chcieli Krysi żywej. Nasza historia ma dość tragicznych bohaterów, nasza historia ma ciągle tak mało ludzi, którzy z taką mocą jak Krystyna Bochenek dawali ludziom radość, miłość, spokój, pomoc w każdej sytuacji - mówił premier.
Donald Tusk wspominał moment sprzed 16 lat, kiedy poznał Krystynę Bochenek, uczestnicząc w wymyślonym przez nią dyktandzie dla polityków. - Ujęłaś mnie za rękę i powiedziałaś cicho do ucha: proszę się nie bać, wszystko będzie dobrze. Mówiłaś to setkom i tysiącom ludzi tutaj na Śląsku; i za słowami szły także czyny - dodał.
- Jak patrzę dzisiaj na nas, bez ciebie, widzę tak bardzo wyraźnie, że byłaś prawdziwą perłą w koronie, i że bez ciebie tutaj już nic nie będzie takie samo. Wszyscy będziemy starali się robić to, co ty robiłaś i tak jak robiłaś, ale to nie będzie możliwe - powiedział premier. - Bardzo cię kochaliśmy Krysiu. Cześć twojej pamięci - zakończył Donald Tusk.
Krystyna Bochenek potwierdziła tym, co osiągnęła, co zbudowała, fałszywość poglądu, że nic nie da się zrobić: można bardzo wiele - powiedział wicemarszałek sejmu Stefan Niesiołowski podczas uroczystości.
Niesiołowski dziękował Krystynie Bochenek za jej obecność, za każde słowo, za kulturę polityczną i osobistą, życzliwość, za wszystko, co zrobiła. - Chciałem ci podziękować też za te twoje oczy - takie pełne ciepła, życzliwości, dobroci, za to wszystko, co dla nas znaczyłaś - z całego serca dziękujemy - powiedział łamiącym się głosem Niesiołowski.
Zaznaczył, że choć polityka to spór, to także kultura i słowo, a Krystyna Bochenek - dodał - reprezentowała politykę w tym drugim sensie. - Mówiłaś: jestem bardziej społecznikiem, niż politykiem. Potwierdziłaś, w tym, co osiągnęłaś, co zbudowałaś, fałszywość poglądu, że nic nie da się zrobić - można, zrobiłaś bardzo wiele - podkreślił.
Zastanawiając się nad sensem wydarzeń ostatnich dni, Niesiołowski mówił, że zna go pewnie ten, co włada losem narodów, państw i każdego człowieka, a także prawdopodobnie ci, którzy zginęli w katastrofie. - Być może kiedyś to też zrozumiemy, wszystko ma jakiś sens, jakieś wyjaśnienie - ocenił.
Wspominał, jak w 2007 r. w atmosferze radości po wyborczym zwycięstwie premier Donald Tusk zgłosił kandydaturę Krystyny Bochenek na wicemarszałka senatu. - Pamiętam reakcję klubów: to była owacja na stojąco i podziękowanie za wszystko, Krysiu, co dla nas robiłaś. Chciałem raz jeszcze zapewnić: nigdy Krysiu o Tobie nie zapomnimy - dodał Niesiołowski.
Dziennikarz Kamil Durczok zaznaczył, że choć każda śmierć oznacza ból i żal, kiedy odchodzi ktoś bliski, wielki i utalentowany, ból i żal są podwójne. - My, żyjący tu, na ziemi, chcemy tych wielkich, bliskich i utalentowanych mieć obok siebie, a nie w niebie - mówił.
Durczok wspominał, jak po raz pierwszy spotkał Krystynę Bochenek 20 lat temu na korytarzu Polskiego Radia, jak szybko stała się mu - i wielu innym osobom - kimś bardzo bliskim. - Krystyna Bochenek takim niewidzialnym atramentem nakreśliła zawodowe drogi całej drużyny śląskich dziennikarzy - wyjaśnił.
Mówił, że w 1990 r., gdy tworzyło się nowe, wolne radio, Krystyna Bochenek stała na czele tworzącej je drużyny. - To ona z tym swoim nadzwyczajnym darem przewidywania prowadziła tę wielką grupę do prawdziwych publicznych mediów. Z tą swoją już legendarną dobrocią, brakiem zawodowej zawiści, zazdrości, pomagała, a słuchaczom i tu na Śląsku, i także - za sprawą radiowej Trójki - w całej Polsce, dała nowe media - wskazał.
Durczok mówił o stających mu przed oczami po katastrofie obrazach Krystyny Bochenek: z czasu jej pracy w Radiu Katowice czy organizowania przez nią kolejnych edycji Ogólnopolskiego Dyktanda. Wspominał także telefoniczne rozmowy z nią, gdy ściszonym głosem odbierała telefon i mówiła, że nie może mówić, bo prowadzi obrady senatu, ale słucha.
- Ona potrafiła słuchać, miała rzadki dzisiaj niestety i w polityce, i dziennikarstwie dar słuchania drugiego człowieka, jego trosk, problemów kłopotów. A potem, jak takie jednoosobowe, biegające nieustannie biuro pomocy ludziom w jakiś nadzwyczajny sposób sprawiała, że życzenia nas wszystkich mogły się ziścić - zaznaczył.
Durczok podkreślił, że - choć nieco za późno - chce powiedzieć Krystynie Bochenek, że jest wielka grupa ludzi, która ogromnie wiele jej zawdzięcza, dla której była nauczycielką i przewodnikiem. - Gdybyś jeszcze zdążyłaś mnie nauczyć tego, co opanowałaś w sposób perfekcyjny - tego oszukiwania i spowalniania czasu, żeby zawsze móc znaleźć go dla tych, których kochamy. Gdybyś mnie tego nauczyła, zdążyłbym ci powiedzieć, jak wiele ci zawdzięczam. Pani redaktor, pani marszałek, Krysiu, pamiętamy i będziemy pamiętać. Twórz to swoje nowe radio tam, na wysokiej częstotliwości. Kiedyś będziemy je tworzyć razem - dodał Durczok.
W imieniu przyjaciół i współpracowników z Polskiego Radia Katowice, z którym przez 30 lat związana była Krystyna Bochenek, pożegnała ją wybitna reportażystka radiowa, Anna Sekudewicz.
- Jedyne, co możemy zrobić, to mówić o niej, chociaż słowa wydają nam się zbyt małe, zbyt zwyczajne. Krystyna była piękna i dobra. Wszystko co robiła, służyło ludziom; świat wartości był dla niej ogromnie ważny - mówiła Sekudewicz, wyliczając licznie inicjatywy Krystyny Bochenek i akcje społeczne, w których brała udział.
- Zawsze będzie dla nas punktem odniesienia. Wiem, że pozostanie z nami na zawsze - powiedziała Sekudewicz.
W homilii abp Zimoń wskazał m.in., że swoiste rekolekcje, przeżywane po katastrofie, powinny zbliżyć do siebie Polaków.
- Wierzę, że te tragiczne wydarzenia, ten narodowy pogrzeb, ta narodowa msza święta, odprawiana po całej Polsce, we wszystkich jej regionach, zbliży nas Polaków do Chrystusa, który jest życiem, i do siebie nawzajem. Zbliży i pomoże patrzeć razem w tym samym kierunku - powiedział metropolita.
- Czas żałoby narodowej, który przeżywamy, i czas pogrzebów osób tragicznie zmarłych w katastrofie pod Smoleńskiem, to czas swoistych rekolekcji, zwłaszcza dla ludzi odpowiedzialnych za Polskę. Ale tę odpowiedzialność dzieli z nimi każdy obywatel tysiącletniego państwa. Wierzę, że z tej śmierci narodzi się nowa solidarność; wierzę, że to się spełni - mówił arcybiskup.
Abp Zimoń wspominał zmarłą w katastrofie pod Smoleńskiem Krystynę Bochenek jako osobę, której "zasługi dla budowania dobra wspólnego są niepodważalne" - doskonałą dziennikarkę, świadomą odpowiedzialności za słowo, która wychowała grono następców, organizatorkę wielu akcji społecznych i promujących polszczyznę, twórczynię ogólnopolskiego dyktanda.
- Udowodniła - to bardzo ważne - że polityka jest miejscem dla świeckich katolików, w którym mogą skutecznie pracować na rzecz dobra wspólnego. Bardzo pani Krystynie za to dziękujemy - my tutaj na Śląsku" - powiedział arcybiskup.
Jak mówił, ludzie, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem oddali swe życie w obronie tych samych wartości, za które najwyższą cenę zapłacili polscy oficerowie i przedstawiciele inteligencji 70 lat temu w Katyniu: za Boga, za honor i za ojczyznę.
- Każda śmierć zobowiązuje, tym bardziej śmierć tak wybitnych osób - jest wezwaniem do wierności tym wartościom, które oni reprezentowali. Zobowiązuje też do kontynuacji polityki przywracania pamięci historycznej, co jest niezaprzeczalną zasługą prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego współpracowników - ocenił arcybiskup.
W ceremonii pogrzebowej uczestniczyli, obok rodziny i przyjaciół, m.in. premier Donald Tusk, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, marszałek senatu Bogdan Borusewicz, minister kultury Bogdan Zdrojewski, liczni parlamentarzyści. Byli też językoznawcy, z którymi Krystyna Bochenek organizowała ogólnopolskie dyktando, oraz Krystyny z całej Polski - uczestniczki dorocznych zjazdów pań o tym imieniu, zainicjowanych kilkanaście lat temu przez Krystynę Bochenek. Przyjechały w charakterystycznych, żałobnie przystrojonych kapeluszach.
Na pogrzeb przyjechali także przewodniczący senatu Czech Premysl Sobotka oraz wiceprzewodniczący Rady Federacji rosyjskiego Zgromadzenia Federalnego Federacji, Aleksander Torszin.
Wicemarszałek Senatu została pośmiertnie odznaczona m.in. Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
Wartę honorową w katedrze i przed nią wystawili żołnierze i harcerze. Przy trumnie wartę objęli m.in. wojewoda śląski, marszałek woj. śląskiego, prezydent Katowic, politycy Platformy Obywatelskiej, a także szefowie śląskich służb mundurowych.
Hołd Krystynie Bochenek oddają także mieszkańcy regionu. Wielu z nich czekało przed katedrą już od wczesnego rana. Gdy trumna została wystawiona w katedrze, na wejście do kościoła czekało już kilkaset osób.
Czuwaniu przy zmarłej towarzyszyła muzyka w wykonaniu znanego organisty, prof. Juliana Gembalskiego, a także Filharmonii Śląskiej i chóru Akademii Muzycznej w Katowicach. Podczas mszy pogrzebowej, celebrowanej pod przewodnictwem metropolity katowickiego, abp. Damiana Zimonia, zaśpiewa także Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk".
Uczestnicy uroczystości, którzy nie zmieścili się w Archikatedrze, oglądają ceremonię na telebimie przez kościołem; zgromadziły się tam setki osób. Wewnątrz katedry było ok. 6,5 tys. ludzi.
Krystyna Bochenek spoczęła na katowickim cmentarzu przy ul. Sienkiewicza, w pobliżu katedry. W czwartek od rana w tej części Katowic były utrudnienia w ruchu - niektóre ulice są zamknięte. Tak będzie do popołudnia. Na Placu Oddziałów Młodzieży Powstańczej przygotowano punkt informacyjny dla przyjeżdżających na pogrzeb parlamentarzystów oraz wszystkich zainteresowanych.