Na ulicach nie ma ruchu. Hiszpania w strachu, tysiące ewakuowanych
Potężna burza przyniosła ulewne deszcze i silne wiatry do Hiszpanii, zmuszając tysiące osób do ewakuacji. Zamknięto szkoły, wstrzymany został ruch pociągów. Czerwone alerty pogodowe zostały wydane zaledwie kilka tygodni po śmiertelnych powodziach, które nawiedziły kraj.
14.11.2024 | aktual.: 14.11.2024 12:03
Jak podał dziennik "El Pais", w Maladze na Costa del Sol ponad 4,2 tys. mieszkańców zostało ewakuowanych: około 3 tys. osób mieszkających wzdłuż rzeki Guadalhorce oraz kolejnych 1,1 tys. z pobliża rzeki Vélez.
Dramatyczne skutki powodzi
Główny szpital w Maladze ograniczył usługi tylko do nagłych przypadków po tym, jak został zalany - podaje "The Independent". W Maladze, Walencji oraz niektórych gminach Katalonii zawieszono zajęcia w szkołach. Odwołano również pociągi kursujące między Malagą a Madrytem na linii szybkiej kolei AVE. Dwie linie metra w Maladze zostały całkowicie lub częściowo zamknięte, a trzy autostrady uznano za zagrożone przez gwałtowne powodzie. Na ulicach Malagi, jak podkreśla "El Pais", "nie ma prawie ruchu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Costa del Sol, w tym popularne kurorty turystyczne takie jak Marbella, Estepona i Vélez, najbardziej odczuwa skutki ekstremalnego zjawiska pogodowego znanego jako "Dana". Meteorolodzy ostrzegają przed ryzykiem wystąpienia kolejnych powodzi i porywami wiatru osiągającymi prędkość do 120 km/h.
Hiszpańska agencja meteorologiczna (AEMET) ogłosiła w środę czerwony alarm pogodowy (oznaczający skrajne niebezpieczeństwo) dla części Katalonii i Andaluzji. W Maladze obowiązywał on do godziny 8 w czwartek, w Walencji obowiązuje do godziny 12. Pomarańczowe alerty wciąż obowiązują na dużych obszarach południowej i zachodniej Andaluzji.
Hiszpańska minister pracy i wicepremier Yolanda Díaz zaapelowała do mieszkańców, aby nie podejmowali ryzyka i nie szli do pracy w rejonach objętych czerwonym alertem.
- Nie należy podejmować ryzyka, nie wolno iść do pracy - powiedziała Díaz, cytowana przez "The Independent". Mieszkańcy otrzymali też wiadomości tekstowe od rządu z ostrzeżeniem o nadchodzącej burzy.
Władze hiszpańskie wdrożyły nadzwyczajne środki po ostrej krytyce za brak przygotowania przed poprzednią falą ekstremalnej pogody, która nawiedziła kraj 29 października, kiedy to w wyniku gwałtownych powodzi w Walencji i innych częściach Hiszpanii zginęło ponad 200 osób.
Źródło: AEMET, The Independent, El Pais